Ojciec jej nie chciał
Jej rodzice nie byli biedni i stać ich było na wychowanie dziecka, mimo to ojciec nie chciał się nią opiekować.
-To był zamożny dom, nie oddał nas z powodu biedy, tu chodziło głównie o chorobę i o to, że moja matka była za słaba, by się mu przeciwstawić. Później zresztą i tak się z nim rozwiodła, ale ciągle do siebie wracali, pomagała mu, opiekowała się nim. Litowała się nad jego chorobą. Nie chciała go zostawić samemu sobie - mówi Izabela.
Isabel dowiedziała się, że imię dostała na cześć piosenkarki Izabeli Trojanowskiej. Biologiczna mama opowiedziała jej, jak bardzo przeżyła oddanie córki do domu dziecka.
- Podobno bardzo często o mnie myślała, na ulicy wpatrywała się w małe blondyneczki, ale przecież nie miała pojęcia, jak ja teraz się nazywam i kto mnie adoptował. Natomiast kiedy jeszcze przebywałam w domu dziecka, podobno przynosiła mi po kryjomu zabawki, ale przecież nie mogę tego pamiętać - powiedziała Marcinkiewicz w rozmowie z "Vivą".