Jarosław Bieniuk został oskarżony przez Sylwię Sz. o brutalny gwałt. Sprawy ciąg dalszy
Jarosław Bieniuk ze względu na oskarżenia o gwałt stawiane przez Sylwię Sz., był ostatnio w centrum uwagi mediów. Teraz sopocka prokuratura ustaliła nowe fakty w sprawie.
Jarosław Bieniuk kilka tygodni temu został oskarżony przez mieszkankę Sopotu o gwałt. Jego rzekoma ofiara została poddana obdukcji, rozmawiała też z prokuraturą. W konsekwencji Bieniuk trafił do aresztu. Po wyjściu sportowiec udzielił wywiadu "Dzień Dobry TVN". Relacjonował, że przechodzi przez koszmar i czeka na rozwiązanie sprawy. Teraz sopocka prokuratura ustaliła nowe fakty.
ZOBACZ TAKŻE: Manuela Michalak: Rodzice wychowali mnie bezstresowo
Prokuratura Rejonowa w Sopocie uzyskała opinię toksykologiczną w sprawie Jarosława Bieniuka, który został oskarżony przez Sylwię Sz. o brutalny gwałt.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", z opinii toksykologicznej, którą dostali sopoccy śledczy, wynika, że 29-letnia Sylwia Sz., która oskarżyła Bieniuka o brutalny gwałt, zażyła kokainę.
Jak wykazały badania, we krwi kobiety nie wykryto innych substancji odurzających.
Jarosław Bieniuk zapewniał policję, że dwukrotnie zaoferował Sylwii Sz. magnez, by kobieta uspokoiła się. Były piłkarz twierdził także, że fotomodelka zachowywała się bardzo dziwnie - zamykała się w łazience i brała do ust papier toaletowy.
Poszkodowana zeznała natomiast, że Jarosław Bieniuk podał jej kokainę i tabletki nasenne. Powiedziała także policji, że były piłkarz związał ją specjalną taśmą, wpychał twarz w pościel, wyrywał włosy i ściskał żuchwę.
"Pojechaliśmy na pobieranie krwi, żeby zrobić toksykologię i zobaczyć, jakie substancje psychoaktywne mam w organizmie. Moim zdaniem Jarosław coś mi dosypał do drinka. Mama do mnie zadzwoniła, że on opowiada w mediach, że dał mi magnez na uspokojenie. Zobaczymy, czy to był magnez, wyniki toksykologii to pokażą. Ja wiem, że nie" - mówiła jakiś czas temu Sylwia Sz. w rozmowie z WP Kobieta.
Przypomnijmy, że kobieta zawiadomiła policję, że w nocy z 12 na 13 kwietnia została brutalnie zgwałcona przez Jarosława Bieniuka w hotelowym apartamencie w Sopocie.
Póki co Jarosławow Bieniuk usłyszał zarzut dotyczący "udzielenia narkotyków innej osobie".
Jak z kolei dowiedział się tygodnik "Na Żywo", Bieniuk tuż po opuszczeniu aresztu poinformował o trudnej sytuacji dzieci. Później o wszystkim dowiedziała się jego była partnerka, Martyna Gliwińska. Kobieta stoi murem za byłym piłkarzem, podobnie jak jego przyjaciółka, Natalia Siwiec, która wierzy w jego niewinność.