Jarosław Jakimowicz
Czy obserwując polskie kino, żałuje pan, że nie zagrał jakiejś konkretnej roli? Któremu z polskich aktorów zazdrości pan filmowego wcielenia?
Jest nas, aktorów, bardzo dużo. Zdolnych, przystojnych, całe młode pokolenie jest ładne, takie amerykańskie, fajnie wyglądające. Odpowiem przewrotnie. Marzyłem zawsze, żeby zagrać w takim filmie jak mój ukochany „Helikopter w ogniu”. Pamiętam swój ból, kiedy powstawał serial „Misja Afganistan”. Żałowałem, że nikt nie zaprosił mnie na casting, bo bardzo chciałem w takiej produkcji zagrać. Wydawało mi się, że będzie to taka namiastka światowego kina wojennego z najwyższej półki. Twórcy tak to zapowiadali. I powiem szczerze, że jak obejrzałem pierwszy odcinek, szybko się z tego swojego bólu wyleczyłem.