Jarosław Jakimowicz wspomina czasy swojej sławy. Pokazał zdjęcie w Alei Gwiazd w Międzyzdrojach
Jarosław Jakimowicz nie ukrywa, że ostatnia decyzja TVP wyraźnie go zabolała. Zwolniony przez stację celebryta jasno dał do zrozumienia, że niezależnie od tego, czy pojawia się na ekranie, czy nie, jest prawdziwą gwiazdą i z jednego miejsca nigdy nie zniknie. Wystarczy spojrzeć na jego ostatni wpis na Instagramie.
Po czterech latach, niemal tak samo zaskakująco, jak się zaczęła, współpraca Jarosława Jakimowicza z Telewizją Polską dobiegła końca. Najpierw w czerwcu podziękowano mu za materiały przygotowywane do "Pytania na śniadanie", tłumacząc to wtedy dość oględnie wyczerpaniem się formuły. Niedługo później 54-letni dziś "młody wilk" musiał przyjąć kolejny cios - usunięto go z programu "W kontrze" na antenie TVP Info, który teraz prowadzą wspólnie jego dotychczasowe ekranowe partnerki: Anna Popek i Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska.
Kulminacją wydarzeń była jednak informacja, że Jakimowicz znika także z grona "ekspertów" w programie "Jedziemy" Michała Rachonia, a szefowie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (Michał Adamczyk i Samuel Pereira) zawieszają go w związku z licznymi oskarżeniami ze strony współpracowników. Ci zaś mięli się skarżyć na "nieprzyzwoite zachowania" Jakimowicza zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"
Jarosław Jakimowicz nie pozostawił tych zarzutów bez odpowiedzi, przedstawiając w sieci swoją teorię na temat prawdziwych powód zdjęcia go z anteny. Zdaniem celebryty, a także popierających go fanów, którzy uruchomili nawet petycję w obronie gwiazdora, wszystkiemu winni są nowi włodarze stacji. Jego zdaniem ulegli oni presji środowisk LGBT+ i nie w smak im obrona prawdziwych polskich wartości przez Jakimowicza.
I choć w krótkim komentarzu dla jednego z plotkarskich portali Jakimowicz zapewnia, że z TVP odszedł w zasadzie sam, to nie da się ukryć, że ma żal do stacji, która najpierw wyciągnęła go z medialnego niebytu, a potem zrobiła z niego publicystę i komentatora.
W swoim najnowszym wpisie na Instagramie Jakimowicz wyraźnie daje jednak do zrozumienia, że niezależnie od decyzji włodarzy TVP, która niemal z dnia na dzień usunęła go ze swojej anteny, jest takie miejsce, gdzie zostawił swój ślad - i to dosłownie - na zawsze.
Jakimowicz przypomniał w sieci odcisk swojej dłoni w słynnej Alei Gwiazd w Międzyzdrojach, która pojawiła się tam w latach jego największej popularności związanej z filmem "Młode wilki". Celebryta z sentymentem wrócił do tamtych lat, tak zaczynając swój wpis na Instagramie (zachowano pisownię oryginalną):
"1997 r.vi pierwsza dłoń w Alei Gwiazd w Międzyzdrojach. Nie to nie ta ręką. Ta pierwsza została ukradziona i jakieś pięć lat temu odcisnąłem raz kolejny. Reasumując. Jako jedyny odciskałem w tej alei swoją dłoń dwa razy" - pochwalił się były już gwiazdor TVP, który wciąż jak widać ma o sobie doskonałe mniemanie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.