Jarosław Kret o bracie bliźniaku: "Od czterech lat nie mamy kontaktu"
None
"Czas rozerwać toksyczny związek"
Znany pogodynek zazwyczaj opowiada o swoich dalekich podróżach i kolejnych książkach, jednak rzadko kiedy zdradza prywatne sekrety, a te mogą niejednego zaskoczyć.
Nigdy nie sądziliśmy, że Jarosław Kret nie tylko nie utrzymuje kontaktu z bratem bliźniakiem, ale też nie darzy go szacunkiem i nazywa tę relację "toksyczną".
O bracie Jacku ma złe zdanie i odcina się od niego grubą kreską. Co się stało, że ludzie połączeni taką niezwykłą więzią pewnego dnia stają się sobie zupełnie obcy?
Jarosław Kret skomentował również związek z Beatą Tadlą. Nazwał ją kobietą swojego życia i wyznał, że chce się z nią zestarzeć. Jeszcze nigdy nie był tak zakochany!
aos/bż
Jarosław Kret, Jacek Kret, Agata Młynarska
Wydawało się nam, że bliźnięta to ludzie połączeni niesamowitą więzią, wręcz nierozerwalną.
Jarosław Kret obala ten stereotyp i nie zostawia na bracie suchej nitki.
Mój brat? Nie wiem, co robi. Od czterech lat nie utrzymujemy kontaktu. Doszedłem do wniosku, że najwyższy czas rozerwać toksyczny związek. Dlaczego mam utrzymywać kontakt z człowiekiem, który jest zupełnie inny niż ja (...)? Który wypowiada sądy, z którymi się całkowicie nie zgadzam, i na przykład zabija zwierzęta? Ja tego nie toleruję -narzeka w najnowszym wydaniu Vivy.
Jarosław Kret, Jacek Kret
Już kilka lat temu media pisały o skonfliktowanych Kretach, ale nikt nie przypuszczał, że ich drogi się rozejdą.
Według Jarosława, Jacek podaje się za znanego pogodynka i gdy ktoś go z nim myli, nie wyprowadza ludzi z błędu.
Nie tylko żeruje na popularności prezentera, ale też robi mu złą opinię w branży.
Jarosław Kret, Jacek Kret
To zawsze była trudna relacja. Związki bliźniąt jednojajowych są potwornie toksyczne. Walka o prymat, dominację. Jeden drugiemu zaciska pępowinę na szyi. (...) Chcę napisać książkę z poważnym psychologiem na temat relacji bliźniąt. Nie jestem specjalistą, ale mam gigantyczny bagaż doświadczeń i refleksji - czytamy w dwutygodniku.
Beata Tadla, Jarosław Kret
Kret chętnie opowiada o związku z Beatą Tadlą. Prezenter jeszcze nigdy nie zwariował z miłości do kobiety.
Jarosław chcę się zestarzeć z dziennikarką Wiadomości i nie wyobraża sobie bez niej życia.
Takie słowa w ustach lekkoducha to naprawdę poważne wyznanie.
Beata Tadla, Jarosław Kret
Chcę ją poznawać do końca mojego życia... Kolejne 50 lat rezerwuję na życie razem z Beatą. Mam przed sobą całe życie i nareszcie mam z kim przez to życie iść z radością. (...) Mam do czynienia z kobietą niezwykle inteligentną, dobrą i z kobietą, która też wiele doświadczyła. (...) I więcej już nie chcę szukać. Beata jest dla mnie kwintesencją piękna, mądrości, kobiecości, dobra. Po raz pierwszy spotkałem kobietę, w której nie zauważam żadnych wad. Nie mogę przestać cieszyć się jej widokiem. I wciąż, i wciąż się poznajemy, i dzień po dniu, każdego dnia na nowo zakochujemy w sobie...- opowiada o ukochanej romantyczny Jarek.
Jarosław Kret, Agata Młynarska
Ciekawe, jak na te peany na cześć idealnej Beaty zareagują byłe partnerki Jarosława, zwłaszcza matka jego syna oraz Agata Młynarska.
Z Małgorzatą Kosturkiewicz, mamą kilkuletniego Frania, nigdy nie łączyła go miłość. Pogodynek próbował stworzyć z nią rodzinę, głównie ze względu na synka, ale nie był w stanie udawać zakochanego.
Natomiast o Młynarskiej wypowiada się pozytywnie, jednak długo nie mógł zrozumieć jej miłości do synów i ingerowania w ich życie.
Jarosław Kret, Agata Młynarska
Uciekłem, bo nie potrafiłem zmierzyć się z rzeczywistością. Miałem problem z uzależnieniem Agaty wobec dorosłych synów. Nie rozumiałem, że poświęca im tyle uwagi i czasu- tłumaczy się po latach z porzucenia partnerki bez słowa wyjaśnienia.
Beata Tadla, Jarosław Kret
Dziecko zmieniło Jarosława. Mężczyzna dojrzał i nauczył się odpowiedzialności. Choć ta nauka zajęła mu prawie 50 lat, to nie wstydzi się tego. Kret zdaje sobie sprawę, że przez większą część życia był lekkoduchem i niepoprawnym marzycielem.
Kilka jego związków rozpadło się właśnie z tego powodu. Czy romans z Beatą Tadlą będzie trwał, tak jak planuje, do końca jego dni?
Z Beatą jestem gotów iść przez życie do końca naszej drogi, ale muszę przyznać, że nigdy nie będziemy taką normalną rodziną, jaką sobie wyobrażamy, myśląc: rodzina. (...) Nasza praca jest szalona - podsumowuje pogodynek.
Niektórzy nie wierzą w trwałość ich miłości, lecz wiele osób kibicuje Beacie i Jarosławowi. My dołączamy się do tej grupy i... czekamy na ślub.
Bo przecież Kret jest już na niego gotowy, prawda?