Joanna Kulig na Pol'and'Rock 2020. "Mieszanie macierzyństwa z pracą średnio mi wychodzi"
Joanna Kulig była jednym z gości, którzy pojawili się na Najpiękniejszej Domówce Świata, a konkretnie w ASP, czyli tej części festiwalu Pol'and'Rock, w której znani i lubiani udzielają ciekawych wywiadów. Joannę Kulig zapowiedział Jurek Owsiak. – Trzeba mierzyć bardzo wysoko - mówił. Chwalił też "Zimną wojnę".
Joanna Kulig to aktorka w ogromnym doświadczeniem, o której jednak naprawdę głośno zrobiło się całkiem niedawno. Nagle z utalentowanej artystki Kulig stała się gwiazdą show-biznesu. Wszystko dzięki roli w "Zimnej wojnie". Film z 2018 r. otworzył jej drzwi do kariery za granicą. Efekt? W 2020 r. na Netfliksie pojawił się serial "The Eddy", w którym Kulig nie tylko zagrała, ale i zaśpiewała. Serial, co prawda, zebrał nie tylko bardzo pozytywne, ale też krytyczne recenzje, jednak fakt pozostaje faktem - Kulig udało się więcej niż wielu jej koleżankom z branży.
Poza tym 38-letnia Kulig w zeszłym roku została mamą. Jej synek Jan przyszedł na świat w lutym 2019 r. w amerykańskiej klinice. Joanna była wówczas w USA, by promować "Zimną wojnę". O kampanii oscarowej, grze z Tomaszem Kotem oraz łączeniu pracy z macierzyństwem opowiedziała podczas wizyty u Owsiaka.
Wywiad odbył się w studiu, do którego zaproszono publiczność. Widzowie mieli maski. Kulig już na wstępie wyznała, że miała robiony test na koronawirusa. - Wczoraj miałam wynik. Jest dobrze - podkreśliła aktorka, która bardzo cieszyła się spotkaniem z fanami. - W trakcie COVIDU wszystko było online. Dawno nie byłam na takim spotkaniu, tęskniłam za tym.
Joanna Kulig odrzuca role, żeby być z dzieckiem: "Nie zdecydowałam się na duży film amerykański"
Kulig podczas wywiadu zdradziła sporo szczegółów dotyczących jej obecnego życia jako aktorki i matki. Okazało się, że po "Zimnej wojnie" i "The Eddy" gwiazda ma coraz mniej castingów, choć te wciąż się zdarzają, za to częściej zapraszana jest na spotkania z reżyserami lub dostaje konkretne propozycje ról. Przyznała jednak, że łączenie życia prywatnego, w którym pojawiło się dziecko, z wyjazdami na plany zdjęciowe jest trudne i męczące. Ze względu na życie na walizkach musiała wypracować sobie system pakowania.
- Ilość tych rzeczy to jest koszmar. Butelki, wózek, ubrania – pozostaje dobra organizacja. Kupiłam sobie plaster i wszystko podpisuję. Żyję na kartonach, bo się przeprowadziliśmy. Podpisuję więc wszystko - śmiała się. - Jeśli chodzi o walizkę, to szybko umiem się spakować. Pakuje się, zasuwam i jadę.
Sukces, który osiągnęła, plus bycie mamą oznacza, że nie każde wyzwanie zawodowe jest dla Kulig dostępne. Przyznała, że musiała zrezygnować z roli w zagranicznej produkcji, ponieważ była zajęta na planie "The Eddy", a do tego w domu czekał na nią Jaś. Intuicja podpowiadała aktorce, by nie brać na siebie za dużo zobowiązań.
Kulig dobrze wiedziała, z własnego doświadczenia, że jeśli zadeklaruje gotowość do pracy, dotrzymanie obietnicy może być bolesne. Jeszcze zanim została mamą, poszła na casting do "The Eddy". Nie wiedziała, czy uda jej się dostać rolę ani jak pogodzi ją z opieką nad noworodkiem. Ale dała z siebie wszystko.
- Miałam datę porodu wyznaczoną, ale miałam też casting. Zaczęłam śpiewać. Pytali mnie: czy pani przygotuje 14 piosenek po angielsku? Mówiłam głupoty, ale chciałam bardzo. I udało się. - wspominała Kulig.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Rola należała do niej, jednak oznaczało to, że zaraz po porodzie musiała szykować się do grania i śpiewania. W Paryżu.
- Byłam 6 miesięcy na planie "The Eddy" w Paryżu z bardzo małym dzieckiem. Miałam doły, płakałam. Ale wszyscy w tym serialu przekraczali strefę komfortu. To było ekstremalnie trudne. Jak się skończyło, to było: ufff, udało się. Jednak to pokazuje, że ma się ograniczony zasób energetyczny.
Kulig nie mogła pozwolić sobie na urlop macierzyński, zaszycie się w domu z maleństwem. Musiała kuć żelazo, póki gorące. I wtedy przyszła pandemia koronawirusa. Wbrew pozorom, to właśnie ona pozwoliła aktorce na trochę odpoczynku.
- COVID był dobrą przerwą. To wymusiło na wszystkich zatrzymanie. Te 2 miesiące to było odcięcie się od bodźców - podkreślała Kulig.
Narodziny Jasia wiele zmieniły. Aktorka, która zawsze była perfekcjonistką, teraz tłumaczy sobie, że czas wyluzować, że nie wszystko da się kontrolować. - Zaczęłam u siebie nienawidzić pewnych cech, które sprawdzają się w zawodzie - mówiła. - Bycie aktorką i mamą jest sprzeczne.
Jak sobie radzi? Jej sposób to wyraźny podział na czas pracy i czas dla rodziny. Nawet wówczas, gdy dziecko towarzyszy jej na planie.
- Jak jest dziecko na planie, to jest ograniczona ilość czasu. Jak cały dzień grasz, to z dzieckiem spotykasz się na obiedzie. Moje doświadczenie z Jasiem było na planie "The Eddy". Byłam z Jasiem do południa w domu, jechałam na plan, pracowałam do 2 w nocy - wspominała Kulig. Aktorka po pracy kilka godzin spała i znów miała czas na bycie mamą. Syn nie widział jej przez około 4 godziny każdego dnia. - Mieszanie macierzyństwa z pracą średnio mi wychodzi. Nie lubię tego mieszać. Dziecko chce z tobą przebywać, więc lubię mieć podział.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram