Paweł Janeczek
10 kwietnia 2010 roku rano Janeczek wstał, zrobił śniadanie i wyszedł.
Nie mogę sobie wybaczyć, że nie wstałam i nie dałam mu całusa na do widzenia. Byłam zmęczona. Widziałam światło w kuchni, odwróciłam się na drugi bok i dalej spałam. Słyszałam, jak drzwi się zamykają - napisała.
Racewicz twierdzi, że takie zachowanie wynikało z faktu, że nie bała się o męża, bo zawsze zapewniał ją, że wróci. Tym razem nie dotrzymał słowa.
Wiadomość o rozbiciu się samolotu zastała dziennikarkę w pracy. Nie mogła uwierzyć, że maszyna spadła, a śmierć poniosło 96 osób. Dzwoniła do Pawła, ale jego telefon milczał.