Julia Pietrucha: "Musiałam się odciąć na jakiś czas"
Za tobą wiele egzotycznych podróży, m.in. półroczna wyprawa po Azji, a ostatnio miesięczny urlop na Hawajach. Obserwując zdjęcia, które zamieszczasz w sieci, można pomyśleć, że żyjesz jak w raju. Nie brakuje chwil grozy?
Oczywiście, że są. Mnóstwo jest takich wydarzeń. Półroczna podróż po Azji to już nie są wakacje, tylko doświadczenie zwątpienia, znużenia, zmęczenia, rezygnacji, ale przecież takie uczucia towarzyszą ludziom na co dzień. Trzeba je zaakceptować i nie bronić się przed nimi. Podczas wyjazdów często towarzyszą mi skrajne emocje - od radości i spełnienia, po ekstremalną bezsilność i fatalne samopoczucie. Widać to dokładnie w teledysku do „On My Own”, który podsumowuje ten przekrój wrażeń - w sensie dosłownym, ale też metaforycznym. Dopuszczenie do siebie także trudnych emocji to jest prawdziwe życie. Trzeba je zaakceptować i dać im ujście.