Królowa Elżbieta miała umowę z mężem. To dlatego uśmiechała się po jego pogrzebie
Królowa Elżbieta II bardzo szybko zdecydowała się po śmierci męża wrócić do pełnienia swoich obowiązków. Choć nie wszystkim się to spodobało, okazało się, że nie był to ani kaprys monarchini, ani przejaw jej braku miłości do księcia Filipa. To efekt obietnicy, którą złożyła małżonkowi.
Fani brytyjskiej rodziny królewskiej do dziś nie mogą się otrząsnąć po śmierci księcia Filipa. Przypomnijmy, że 99-letni małżonek królowej zmarł 9 kwietnia 2021 r. w zamku Windsor. Nieco ponad tydzień później odbyły się uroczystości pogrzebowe, na których, z oczywistych względów, największą uwagę przykuwała pogrążona w żałobie Elżbieta II. Wszyscy zastanawiali się, skąd w monarchini tyle siły, by nie uronić ani jednej łzy podczas pożegnania człowieka, z którym spędziła wspólnie ponad 70 lat. Nieco więcej światła rzuca teraz na ten fakt Richard Kay, ekspert ds. rodziny królewskiej.
"Oboje często dyskutowali o tym, jak każde z nich poradzi sobie bez drugiego u boku i ostatecznie uzgodnili, że ten, kto zostanie, powinien opłakiwać drugą osobę, ale nie za długo, a następnie cieszyć się życiem, które mu pozostało" - czytamy w felietonie Kay'a, który zamieścił na łamach "Daily Mail".
Według protokołu dyplomatycznego oficjalna żałoba Elżbiety II trwała 8 dni. Nie oznacza to jednak, że już po nieco ponad tygodniu od dnia śmierci małżonka wdowa wróciła do swoich obowiązków. Sprawy najwyższej rangi, przynajmniej w teorii, mogły zostać odłożone na kolejne 30 dni. Ostateczna decyzja należała jednak do samej monarchini.
Dziś wiemy, że Elżbieta II postanowiła wrócić do pracy znacznie szybciej. Tym samym dotrzymała danego Filipowi słowa i niejako odpowiedziała na pytania fanów brytyjskiej rodziny królewskiej, dlaczego kilka dni po pogrzebie na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech.