Potrafił zagrać za darmo na weselu
Wodecki zawsze słynął z ogromnej sympatii do ludzi. Nikomu nie odmówił pomocy, nie miał konfliktów w show-biznesie. – Zbyszek był wyjątkowy. Ale z tego powodu również cierpiał. Był pracoholikiem estradowym, chciał cały czas być w trasie, występować. Ale wszystko powinno mieć swoje granice. A on nie potrafił odmawiać nikomu - zdradził Materna.
W odróżnieniu od większości artystów Wodecki nigdy nie gwiazdorzył. Muzyką chciał obdarowywać innych. Często bezinteresownie. – Proszę sobie wyobrazić, że jemy kolację z jedną z naszych znanych piosenkarek w bocznej sali restauracji, w której jednocześnie odbywa się wesele. Nagle przychodzi pan młody i prosi, żeby zaśpiewała z czwartorzędnym zespołem dla pijanych gości. Nidy w życiu! Natomiast gdy następowała taka sytuacja ze Zbyszkiem, odkładał sztućce, brał skrzypce i po prostu wykonywał "Pszczółkę" - dodał przyjaciel muzyka.