Niepowetowana strata
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, że czas leczy rany. Niestety wraz z odejściem Wodeckiego, skończyła się pewna epoka.
– Straciliśmy wielkiego artystę. Jednocześnie najbardziej wyrafinowanego w sensie muzycznym i najbardziej masowego. To był po prostu nasz Frank Sinatra. Zresztą śpiewał pięknie "My Way" i pewnie myślał o nim i o sobie.