Książę Harry nie przyjedzie na odsłonięcie pomnika swojej matki? "Zraził się chłodnym przyjęciem"
Od dawna planuje się odsłonięcie pomnika ku czci księżnej Diany. Ma się to stać 1 czerwca, w 60 rocznicę urodzin Królowej Ludzkich Serc. Teraz plotkuje się, że Harry może tego dnia być w Stanach a nie Anglii.
Książę Harry na co dzień mieszka ze swoją żoną i synkiem w USA, niebawem na świat ma przyjść ich drugie dziecko. Po "megxicie" i równie głośnym wywiadzie Harry'ego i Meghan z Oprah Winfrey stosunki między księciem Sussex a jego rodziną są, delikatnie mówiąc, napięte.
Te animozje należało odłożyć na bok, gdy zmarł książę Filip. Książę Harry przyleciał wtedy do Londynu po raz pierwszy od roku, stanął też twarzą w twarz ze swoim ojcem i starszym bratem.
William i Harry widziani byli, gdy razem spacerują i rozmawiają. Ta krótka chwila była światełkiem nadziei, że pojednanie jest możliwe. Kolejną okazją ku temu miało być uroczyste odsłonięcie pomnika ich matki w 60 urodziny Diany (1 lipca). Teraz brytyjskie media plotkują, że do ponownego spotkania może nie dojść.
Russell Myers, dziennikarz związany z wydawnictwem, które przegrało w sądzie z Meghan, w wywiadzie radiowym stwierdził, że "Harry zraził się tym, jak chłodno przyjęli go niektórzy członkowie rodziny". Ponoć po takim powitaniu w ojczyźnie nie ma ochoty tam wracać.
Co więcej, Myers posunął się do stwierdzenia, że Harry będzie chciał użyć... porodu swojej żony jako wymówki, by nie przylecieć (nie jest znany dokładny termin porodu Meghan, po ostatnich zdjęciach można jedynie wywnioskować, że planowany jest za kilka tygodni). Trudno jednak stwierdzić, czy dziennikarz uważa, że Meghan nie jest w ciąży, czy że Harry nie powinien być przy narodzinach swojego dziecka.
Na pewno jednak brytyjskie tabloidy użyją ewentualnej nieobecności księcia jako argumentu przeciwko niemu. Biuro księcia Cambridge nie wydało jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie dnia upamiętnienia Diany.