Trwa ładowanie...

Księżniczka Eugenia wykorzystuje swój czas. Należy się jej prawdziwe "royal wedding"

Ślub księżniczki Eugenii i jej ukochanego, Jacka Brooksbanka, to w ostatnim czasie jedno z największych wydarzeń na brytyjskim dworze. Jednak wnuczka królowej Elżbiety jako panna młoda wzbudza mniejsze zainteresowanie mediów niż żony jej kuzynów, Kate i Meghan. Powodów tej sytuacji jest kilka.

Księżniczka Eugenia wykorzystuje swój czas. Należy się jej prawdziwe "royal wedding"Źródło: Getty Images
d2ilvgh
d2ilvgh

- Uważam, że w ogóle tych pań nie powinno się porównywać i robić z tego konkursu piękności. Ale skoro mówimy o tym, jak wypadają w medialnym rankingu czy chociażby tym, dlaczego BBC nie chciała transmitować ślubu, to jest to związane z popularnością. Nie ma tu żadnego związku z etykietą czy zasadami savoire-vivre’u – mówi w rozmowie z WP Łukasz Walewski, autor książki "Przywitaj się z królową. Gafy, wpadki, faux pas i inne historie".

- To wyłącznie kwestia popkultury i funkcjonowania w niej rodziny królewskiej. Śluby następców tronu zawsze spotykały się z ogromnym zainteresowaniem. Wybranki Williama, Harry’ego czy wcześniej Karola od razu trafiały na czołówki gazet i nie ma w tym nic dziwnego. Ci, którzy są dalej w kolejce do tronu nie są aż tak popularni i nie wzbudzają takiego zainteresowania - dodaje.

W cieniu rodziny

Rodzina Eugenii robi wiele, by jej ślub nie przeszedł bez echa. Trudno się jednak dziwić. Jako wnuczka Elżbiety II w tak wyjątkowym momencie życia nie powinna pozostawać w cieniu. Tym bardziej, że przez dłuższy czas mówiono o niej bardzo niewiele.

- Warto dodać, że księżniczka początkowo była trzymana z dala od mediów, nieco w przeciwieństwie do jej siostry. Oczywiście to, jakie zajmuje miejsce w kolejce do tronu nie jest bez znaczenia, ale duży wpływ ma też to, że jej rodzice, czyli książę Andrzej i Sarah Ferguson wzbudzali swego czasu sporo kontrowersji, a rodzina królewska zawsze miała w zwyczaju odseparowywać ludzi, którzy robią wokół siebie zbyt dużo szumu od głównej osi wydarzeń – wyjaśnia ekspert.

d2ilvgh

Co więcej, Eugenia, podobnie jak jej siostra Beatrycze, od początku w oczach opinii publicznej była spychana na boczny tor i nie cieszyła się takimi przywilejami, jak jej kuzynowie. Długo musiała znosić kąśliwe docinki krążące w prasie. Została nawet przez media okrzyknięta "najbrzydszą księżniczką". Jeszcze kilka lat temu istniała w mediach jako raczej niepokorna arystokratka. Dziś sprawia wrażenie bardziej pewnej siebie, wykorzystującej swój czas, ale i dużo rozważniej funkcjonującej w przestrzeni publicznej.

- Myślę, że należy spojrzeć na tę kwestię z jej perspektywy. Doskonale zdaje sobie sprawę, gdzie jest jej miejsce w sadze o Windsorach i że nie powinna wyrywać się przed szereg. Pełni swoją rolę. Może nie jest kreowana na kobietę tak świetnie obeznaną ze stylem jak choćby księżna Kate, ale z drugiej strony sporo mówi się o tym, że przeszła sporą metamorfozę. Z "brzydkiego kaczątka" stała się łabędziem. Warto jednak podkreślić, że nie można jej porównywać z wybrankami Harry’ego czy Williama, bo po pierwsze to nie ta liga, a po drugie to arystokratka, a nie celebrytka – dodaje w rozmowie z WP Łukasz Walewski.

Eugenia i Jack nie są pierwsi

Ponadto w przypadku tego książęcego ślubu sytuacja jest odwrotna do zaślubin Williama czy Harry’ego. To nie Eugenia ma dać się poznać Brytyjczykom z dobrej strony i zaistnieć na królewskim dworze, ale jej wybranek. Tym bardziej że przed laty nie stronił od rozrywkowego trybu życia i był barmanem i managerem jednego z nocnych klubów. Komentatorzy powątpiewali nawet, że królowa wyrazi zgodę na małżeństwo wnuczki. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że mówi się o tym, iż Brooksbank zrezygnował z dawnego stylu życia, zajął się branżą winiarską i cieszy się mianem zaradnego biznesmana. Co więcej, ukochany Eugenii ma właściwie ułatwione zadanie. Młode księżne, Kate i Meghan, wchodząc do rodziny Windsorów, przetarły mu szlaki.

d2ilvgh

- To Kate Middleton była pierwszą, która weszła do rodziny królewskiej za aprobatą rodu jako osoba z "common people", czyli kobieta z ludu, która nie miała tytułów ani szlacheckiego pochodzenia, a została żoną następcy tronu. Raz już tego próbowano, ale nie wyszło – była to Bessie Wallis Simpson – kochanka, a potem żona króla Edwarda; podwójna rozwódka, której nie akceptowano i dla której Edward po kilku miesiącach panowania porzucił tron. To był rok 1936. Dzisiaj z kolei monarchia coraz bardziej się otwiera, skraca dystans, jest dużo bliższa zwykłym obywatelom – dodaje autor książki "Przywitaj się z królową…".

Książęcy ślub głośno komentowano także z innego powodu. Jego rozmach wzbudził publiczną dyskusję. Cała uroczystość ma kosztować, bagatela, ok. 2 mln funtów. Nie wszystkim Brytyjczykom spodobał się fakt, że będzie współfinansowana z publicznych pieniędzy. Niektórzy z polityków uważali, że Eugenia nie musi mieć aż tak wystawnej ceremonii, zwłaszcza dlatego, że nie pełni żadnej istotnej publicznie funkcji. Jak jednak przekonuje Walewski, spór na temat pokrycia kosztów kolejnego "royal wedding" nie powinien mieć miejsca.

d2ilvgh

- To się po prostu należy księżniczce, tak jak i każdemu innemu członkowi rodziny królewskiej. W tym temacie nie ma dyskusji. Ci, którzy krzyczą i głośno krytykują wydatki na rodzinę królewską, wciąż są w mniejszości. Większość Brytyjczyków wciąż popiera monarchię i łożenie na nią z publicznych pieniędzy. Kiedyś zostało nawet obliczone, że to koszt kilkudziesięciu pensów rocznie na jednego obywatela, więc naprawdę nie ma o co kruszyć kopii. Zwłaszcza, że związana z tym ślubem promocja rodziny królewskiej w światowych mediach wpływa na postrzeganie Wielkiej Brytanii i jest nie do przecenienia – podsumowuje ekspert.

d2ilvgh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ilvgh