Małgorzata Pieczyńska pół roku nie widziała męża. Wszystko przez pandemię koronawirusa
Małgorzata Pieczyńska przez pandemię koronawirusa musiała dłużej zostać w Polsce. W dodatku ma chorego ojca, który wymaga stałej opieki. Sytuacja sprawia, że nie może się spotkać z mężem. Nie widziała go przez ostatnie pół roku.
Małgorzata Pieczyńska przed pandemią regularnie latała na linii Sztokholm-Warszawa-Sztokholm. Gra w polskich i skandynawskich produkcjach, na co dzień mieszka w Szwecji. Pandemia sprawiła jednak, że musiała dłużej zostać w Polsce. Nie wiadomo, kiedy przyleci z powrotem do Skandynawii. Ostatnio była tam w marcu. Wtedy też widziała ostatni raz swojego męża i nie wiadomo, kiedy zobaczy go ponownie.
Sprawę komplikuje też choroba ojca aktorki i musi się nim opiekować. Siostra nie ma możliwości pomóc.
Gwiazdy zdecydowały się na zagraniczne wakacje mimo pandemii
- Codziennie rozmawiamy z mężem przez telefon, a wieczorem prowadzimy dłuższą rozmowę. Nie wiem, kiedy się zobaczymy. Z jednej strony chciałabym być z Gabrysiem w Sztokholmie, ale z drugiej absolutnie nie mogę zostawić taty, który ma 87 lat. Nie mogę obarczać sąsiadek ani dalszej rodziny obowiązkami. Moja siostra mieszka w Szwajcarii, nie może przylecieć i mnie wymienić. Sytuacja jest patowa - mówiła "Faktowi" Pieczyńska.
Obowiązki domowe spoczęły na barkach męża Gabriela. Jednak już wcześniej dobrze zajmował się domem i potrafił wszystko odpowiednio przygotować na powrót małżonki.
- Ja przecież nie uprawiam zdalnego sterowania między Polską a Szwecją. Jednak kiedy wracam, Gabryś dba o to, aby było mnóstwo świeżych owoców i warzyw – tłumaczyła.