Wytrwali
Po dziesięciu latach od tych wydarzeń Marcin już inaczej mówił o tym, co się stało.
- Woda sodowa uderzyła mi do głowy, a to mocno wstrząsnęło moim życiem prywatnym. Wracałem do domu zmęczony, nie wychowywałem synów. Nie wiem, kiedy zrobili pierwszy krok i wypowiedział pierwsze słowa. Chcieli się ze mną bawić, ale ja nie miałem na to czasu. Coś mi umknęło. Dzisiaj wiem, że źle robiłem – czytaliśmy w "Rewii” w 2018 roku.
Dziś lider Boysów przyznaje: – Różnie to bywało, ale człowiek z wiekiem nabiera doświadczenia. Były jakieś różne rysy na szkle, ale wciąż jesteśmy razem i to jest najważniejsze.