Marcin i Anna Millerowie są dowodem na to, że małżeństwo nie jest lekkie i proste jak piosenka disco-polo
Marcin Miller
Marcin Miller ze swoją żoną Anną obchodzili właśnie 30 rocznicę ślubu! Z okazji perłowych godów Millerowi zebrało się na wspominki. W rozmowie z „Faktem” przyznaje, że 30 lat to nie była droga usłana jedynie różami. Bywało ciężko, a w pewnym momencie jego żona… wyprowadziła się z domu zostawiając go z dziećmi. Przeczytajcie!
Młodzi i zakochani
Oboje poznali się w szkole średniej, on miał 20, a Anna zaledwie 19 lat. Mimo tak młodego wieku postanowili się pobrać (ich pierwszy syn przyszedł niedługo potem na świat). Według ówcześnie panującego prawa mężczyzna musiał mieć przynajmniej 21 lat, by stanąć na ślubnym kobiercu (aktualnie zarówno kobieta jak i mężczyzna muszą być pełnoletni), więc Miller poszedł do urzędu… z rodzicami.
W ich domu w Ełku w 2007 roku
- Byłem wystraszony żeniąc się w tak młodym wieku. Dwa lata później byłem już ojcem dwójki dzieci, bez perspektywy pracy, bo dobrze się nie działo. Ale dałem radę i to jest ważne – wspomina dziś w rozmowie z "Faktem" tamten czas.
Domowe ognisko miało tylko jedną strażniczkę
Niestety życie nie jest proste i lekkie jak piosenka disco-polo. Kilkanaście lat po ślubie nastał poważny kryzys. Pani Anna wyprowadziła się z domu do siostry w Niemczech. Pisaliśmy o tym w 2008 roku:
- Nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie moja mama, która przyjechała mi pomóc - wyznał wtedy muzyk.
Podobno Ania miała już dosyć, gdyż z racji częstych wyjazdów męża, cały dom był na jej głowie.
- Wyjechała, bo była zmęczona. Musi odpocząć- dodał załamany Marcin.
Anna zatrzymała się u swojej siostry w Niemczech, a Marcin został z dwoma synami w Ełku. Kiedy do piosenkarza dotarło, że musi sobie radzić sam, wpadł w panikę.
- W ogóle nie umiem gotować. No bo i skąd? Nigdy nie gotowałem. Zrobię kawę, jajecznicę. Umiem grillować, więc jak moje chłopaki będą głodne, mogę przygotować coś na grillu - zdradził Miller tabloidowi.
Mama Marcina była przerażona wizją grillowania dla wygłodzonych synów i postanowiła pomóc. Pani Maria rzuciła rodzinne Prostki i zamieszkała w Ełku.
Wytrwali
Po dziesięciu latach od tych wydarzeń Marcin już inaczej mówił o tym, co się stało.
- Woda sodowa uderzyła mi do głowy, a to mocno wstrząsnęło moim życiem prywatnym. Wracałem do domu zmęczony, nie wychowywałem synów. Nie wiem, kiedy zrobili pierwszy krok i wypowiedział pierwsze słowa. Chcieli się ze mną bawić, ale ja nie miałem na to czasu. Coś mi umknęło. Dzisiaj wiem, że źle robiłem – czytaliśmy w "Rewii” w 2018 roku.
Dziś lider Boysów przyznaje: – Różnie to bywało, ale człowiek z wiekiem nabiera doświadczenia. Były jakieś różne rysy na szkle, ale wciąż jesteśmy razem i to jest najważniejsze.
Dziś mają dwójkę dorosłych synów, są dziadkami
- Wszyscy komandosi powinni brać z niej przykład, bo ona ma tak wyćwiczoną fizykę i psychikę, że tylko ona to wytrzyma – opowiadał ze śmiechem Miller w rozmowie z Plejadą.
Anna Miller pewnie nigdy nie opowie w mediach, jak z jej perspektywy wyglądało to 30 lat u boku gwiazdora. Nie lubi zamieszania, woli stać w cieniu, nie chce być na świeczniku.
Na zawsze razem
Z okazji 30 rocznicy życzymy Millerom, by ich miłość była tak silna, jak pierwszego dnia.
.- Jak zobaczyłem swoją przyszłą żonę od razu wiedziałem, że to jest ta, bo serce mi od razu podskoczyło do góry – opowiadał gwiazdor muzyki disco polo w jednym z wywiadów. – Od razu się w niej zakochałem.