Weronika Marczuk
A propos rywalizacji, to podczas niedawnego turnieju tańca wraz z Rafałem Maserakiem zajęliście państwo pierwsze miejsce. Fajnie było po raz kolejny stanąć na parkiecie?
Było znakomicie. Gdyby nie fakt, że mam teraz kontuzję stopy, pewnie nadal spędzałabym na sali treningowej dużo czasu. Taniec jest dla mnie niesamowitą przygodą. Chyba każdy ma jakąś pasję w życiu, moją jest taniec. Do turnieju przygotowywaliśmy się trzy miesiące, przy czym mieliśmy miesiąc przerwy ze względu na komplikacje zdrowotne Rafała.
Sukces uskrzydla?
Absolutnie nie spodziewałam się aż dwóch pierwszych miejsc. To jest dla mnie znak, że nie powinnam zupełnie z tańca zrezygnować. Moje ostatnie osiem miesięcy to czas intensywnych treningów, nauki od najlepszych w tym zawodzie. To jest kapitał, którego nie chciałabym zmarnować. Dlatego planuję w najbliższym czasie lekcje u znajomych tancerzy.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )