Meghan Markle doczekała się przeprosin. Jednego jednak nie przewidziała
Meghan Markle dopięła swego. Po trzech latach walki w sądzie wygrała sprawę z tabloidami. Nie wszystko jednak poszło po jej myśli. Z pewnością nie spodziewała się formy, w jakiej przegrani ją przeproszą.
Meghan Markle, choć nie podlega już sztywnym królewskim protokołom i regulaminom, tylko raz zdecydowała się zabrać głos w sprawie rodzinnego konfliktu. W maju 2018 r. tuż po ślubie z księciem Harrym wysłała list do ojca, w którym błagała go, by przestał ośmieszać ją i jej ukochanego. Napisała m.in., że "ma połamane serce na milion kawałków". Niestety, Thomas Markle kolejny raz zawiódł ją jako ojciec i sprzedał list brukowcom. Tym sposobem prywatna korespondencja trafiła na portale Mail on Sunday oraz MailOnline. Wtedy księżna Sussex złożyła pozew.
Prawnicy Associated Newspapers próbowali udowodnić, że żona Harry'ego nie posiada praw autorskich, więc nie może ich pozywać. Współautorem miałby być sekretarz pary. Jednak sąd ostatecznie stwierdził, że nie ma na to żadnych dowodów. Po trzech latach sądowych batalii Meghan wygrała sprawę.
Najmłodsza prawnuczka królowej Elżbiety II. Lilibet nie będzie księżniczką
26 grudnia na wyżej wspomnianych portalach pojawiły się oficjalne przeprosiny, które zgodnie z wyrokiem sądu, muszą być wyświetlane przez siedem dni. Warto jednak wspomnieć, że to, co opublikowano, przypomina bardziej suchą notkę prasową niż rzeczywiste przeprosiny.
"Po rozprawie w dniach 19-20 stycznia 2021 r. i kolejnej rozprawie w dniu 5 maja 2021 r. Trybunał wydał wyrok w sprawie roszczenia księżnej Sussex o naruszenie praw autorskich. Sąd stwierdził, że Associated Newspapers naruszyła jej prawa autorskie, publikując fragmenty jej odręcznie napisanego listu do ojca w The Mail w niedzielę oraz w Mail Online. Uzgodniono zadośćuczynienie" - czytamy na stronie.
W dalszej części widnieją adnotacje, które odsyłają do pełnej treści wyroku. Myślicie, że Meghan to usatysfakcjonuje?