Skromny amant
Agent bez wątpienia wiedział, co mówi, choć na swój sukces Cumberbatch pracował kilka ładnych lat. Dziś już nie wstydzi się swojego nazwiska – chociaż był mocno zdziwiony, gdy usłyszał, że grupa jego fanek dumnie zwie się „Cumberbitches”.
– Ostatnio zostałem też czasownikiem, usłyszałem, że "scumberbatchowałem publiczność". Kto wie, może za jakiś czas stanę się jakimś przekleństwem? To strasznie zabawne i trochę mi pochlebia – śmiał się w jednym z wywiadów.
Jest również mocno zdziwiony zainteresowaniem, jakie budzi wśród kobiet, ponieważ sam nigdy nie uważał się za amanta. Ale, naturalnie, nie narzeka.
– Czy odpowiada mi to, że ludzie uznają mnie za atrakcyjnego faceta? Chyba na całym świecie nie ma nikogo, komu by to nie odpowiadało – kwitował.