Nowe informacje ws. domu Karoliny Wajdy. Informator wszystkiemu zaprzecza
Nie milkną echa ws. sporu prawnego o testament zmarłego Andrzeja Wajdy. Jego córka Karolina po przejęciu domu na Żoliborzu podzieliła się z jednym z serwisów informacjami o dewastacji mieszkania. Nasze źródło nie potwierdza doniesień podawanych przez córkę nieżyjącego reżysera.
Często pojawiająca się w mediach Karolina Wajda jest jedynym dzieckiem zmarłego przed pięcioma laty słynnego reżysera. Andrzej Wajda i Beata Tyszkiewicz rozstali się, gdy córka miała niespełna dwa lata.
Po śmierci Andrzeja Wajdy, w latach 2017-2018 Karolina Wajda procesowała się z Krystyną Zachwatowicz, czwartą żoną znanego reżysera, podważając ostatni testament swojego ojca.
Na jego mocy Krystyna Zachwatowicz została jedyną spadkobierczynią, która, zgodnie z wolą Andrzeja Wajdy, przekazała całość środków na rzecz Fundacji Kioto - Kraków. 18 grudnia 2018 roku sąd orzekł ostatecznie, że nie ma żadnych przesłanek, by podważyć ostatnią wolę reżysera.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krystyna Zachwatowicz tłumaczyła, że w gruncie rzeczy zarówno Karolina Wajda, jak i ona pragną tego samego: "Zależy mi, żeby spełnić to, co on napisał w testamencie – żeby fundacja Kyoto-Kraków przyznawała młodym artystom stypendia z dochodów z praw autorskich. To już realizujemy. I żeby – to ważne dla mnie – Archiwum Andrzeja Wajdy było takie, jak należy. I może żeby powstała jego stała wystawa w Krakowie" – mówiła.
Konflikt Wajdy i Zachwatowicz
Choć mogłoby się wydawać, że decyzja sądu i neutralny ton wdowy, pozwolą pogodzić się najważniejszym kobietom w życiu Andrzeja Wajdy, ostatnie medialne wypowiedzi Karoliny wciąż ukazują Krystynę Zachwatowicz w niekorzystnym świetle.
Jeszcze za życia reżyser podarował swojej córce posiadłość wraz ze stadniną w podwarszawskich Głuchach, a kilka lat przed śmiercią przedwojenną willę na Żoliborzu. Choć z wypowiedzi medialnych pani Karoliny wnioskować można, że nie wiedziała o ostatecznej wersji testamentu ojca, osoba z bliskiego kręgu rodziny, która brała udział w postępowaniu sądowym, powiedziała portalowi WP, że to była transakcja wiązana.
- Dom, w którym wciąż mieszkał reżyser ze swoją żoną, został zapisany Karolinie w zamian za jej rezygnację z zachowku. W testamencie Andrzej Wajda zapisał wpływy z tantiem utworzonej w 1988 roku przez Krystynę Zachwatowicz i Andrzeja Wajdę Fundacji Kioto – Kraków (Fundacja zbudowała Muzeum Manggha w Krakowie) i dzięki tym tantiemom FKK utworzyła stypendia i wspiera Szkołę Filmową – twierdzi nasz informator.
Ponadto nie uważa on, by Karolina Wajda była w tej sprawie osobą pokrzywdzoną, choć taki wizerunek wyłania się z jej licznych wywiadów, które Krystyna Zachwatowicz postanowiła kulturalnie pozostawiać bez komentarza.
Willa zdewastowana?
W ostatniej rozmowie z serwisem Pomponik córka artysty pochwaliła się, że zakończyła gruntowny remont nieruchomości na Żoliborzu. Z domem wiąże się dla niej wiele pięknych wspomnień. Poza pozytywnymi wiadomościami Karolina ponownie przedstawiła się w roli pokrzywdzonej. Stwierdziła, że opuszczona przez wdowę nieruchomość znajdowała się w opłakanym stanie.
- Dom był ogołocony z niemal wszystkich mebli i pamiątek. Wszędzie piętrzyły się góry śmieci. Wyrwano okap w kuchni, deski sedesowe, wymontowano nawet akcesoria ze zlewu, pozrywano tapety, żyrandole, wieszaki. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego i po co – mówiła Wajda.
- Nie dowierzałam temu, co widziałam tak bardzo, że poprosiłam mojego ojca chrzestnego Daniela Olbrychskiego, żeby przyjechał na miejsce i zobaczył to razem ze mną. Był tak samo zrozpaczony jak ja – wspominała w rozmowie z portalem.
Sprzeczne informacje
Postanowiliśmy zweryfikować te informacje. Choć kontakt z Danielem Olbrychskim nie był możliwy, portalowi WP udało się dotrzeć do osoby, która pośredniczyła w przekazywaniu kluczy do nieruchomości.
– Niedługo po śmierci pana Andrzeja jego córka Karolina kazała się wyprowadzić pani Krystynie z domu, który państwo Wajdowie razem urządzali, i w którym mieszkali kilkadziesiąt lat. Stało się to wbrew woli Andrzeja Wajdy, który zastrzegł, ażeby jego żona mogła pozostać w ich mieszaniu tak długo, jak zechce – opowiada nasz informator.
– Byłem obecny przy wyjeździe pani Krystyny z domu. Poprosiła mnie, abym przekazał klucze pani Karolinie. Zapytałem, czy mogę przejść się po znanych pomieszczeniach, żeby pożegnać się z tym miejscem i zmarłym przyjacielem. Mieszkanie było puste, ale wyglądało normalnie. Następnie razem z panią Krystyną wyszliśmy z domu, a ja zamknąłem go na klucz – wspomina.
- Byłem, więc ostatnią osobą, która widziała wnętrze domu przed przekazaniem go właścicielce. Jakiś czas potem dowiedziałem, że córka pana Andrzeja opowiada, że zastała dom kompletnie zdemolowany. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że gdy pani Krystyna opuszczała dom na Żoliborzu, nosił on jedynie zwyczajne ślady użytkowania, nie było śladów demolowania i nie było żadnych gór śmieci – zapewnia nas mężczyzna.
Próbowaliśmy nawiązać kontakt z Karoliną Wajdą i osobami z jej otoczenia, ale do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy komentarza.