Patrycja Markowska o błędach rodziców. Wyznała, o co ma żal
Patrycja Markowska wychowała się w domu, w którym niczego nie brakowało. Z wiekiem dostrzega jednak błędy rodziców, których dziś sama stara się uniknąć. Na szczere wyznanie zdecydowała się w jednym z ostatnich wywiadów.
Patrycja Markowska była gościem Żurnalisty. W swobodnej rozmowie z twórcą popularnego podcastu otwarcie opowiadała o swoim życiu prywatnym, nie unikając odpowiedzi na najbardziej osobiste pytania. Wiele z nich dotyczyło jej rodzinnego domu i tego, jak wyglądało dzieciństwo córki lidera zespołu Perfect. Markowska podkreślała, za co jest wdzięczna swoim rodzicom.
Opowiadała, że "hipisowski dom, pełen miłości i nieprzywiązywania wagi do rzeczy materialnych" dał jej wiele wolności. 42-letnia artystka wyniosła też z domu "ogromne poczucie własnej wartości". Mimo to Patrycja Markowska nie patrzy na swoje dzieciństwo całkowicie bezkrytycznie. Przed mikrofonem Żurnalisty zdobyła się na szczere wyznanie. Opowiedziała, czego mimo wszystko zabrakło w jej domu.
ZOBACZ TEŻ: Kulisy związku Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego
- Nie było stabilizacji, [...] nie było przewidywalności. Nie wiedziałam, co zastanę, wracając ze szkoły - przyznała Markowska, dzieląc się następnie zabawną anegdotą. Wspominała, jak pewnego dnia zastała w domu kompletnie rozbawionych rodziców w towarzystwie Andrzeja Urnego, ówczesnego gitarzysty Perfectu. Wtedy nie miała pojęcia, z czego wynika ich dziwne zachowanie.
- Oni śmiali się do rozpuku godzinę. Teraz wiem, że jarali zioło, ale wtedy wracasz, a rodzice od godziny się zataczają ze śmiechu, a Andrzej pewnie przyniósł coś smacznego, ale dla dziecka to bywa różnie - stwierdziła, dając do zrozumienia, że nie był to widok ani zachowanie łatwe dla niej w odbiorze.
Dziś, kiedy sama jest mamą, Markowska stara się wyciągać wnioski z potknięć swoich rodziców. Dlatego swojemu synowi, nastoletniemu Filipowi, stara się poświęcać też więcej uwagi.
- Moi rodzice przede wszystkim dali mi ogromne poczucie własnej wartości i to jest cudowne, a jednocześnie, ale może to były takie czasy, ta uwaga nie była na mnie tak skupiona - wyznała córka lidera Perfectu, zdradzając pewien żal zwłaszcza pod adresem matki.
- Jako dziewczynka może potrzebowałabym jakiś rad od mamy, jak kształtować swoją kobiecość, aby mnie zabrała na zakupy - zastanawiała się Markowska. Opowiadając o swoim wyglądzie, nie ukrywała, że paradoksalnie z wiekiem "czuje się w swoim ciele coraz lepiej". Jak stwierdziła, w dzieciństwie wyglądała "jak mały troll".
- Nie byłam ładną dziewczynką, byłam trochę skrzywdzona przez rodziców i patrzę na to dziś z pewnym rozrzewnieniem - podsumowała Patrycja Markowska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Premierowe odcinki podcastu znajdziesz co czwartek w TIDAL! Posłuchaj całej rozmowy z Patrycją Markowską, którą znajdziesz pod tym adresem.