Trwa ładowanie...

Patrycja Markowska: pielęgnuję w sobie apetyt na życie

- Nie chcę tracić wiary. Bardzo aktualnie brzmią dziś dla mnie słowa piosenki - "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie". Tego pragnę ja i miliony kobiet. I straszliwie smutne jest to, że nadal musimy o to walczyć. Nie mamy gdzie czerpać światła. Miesiące pandemii, zamknięcia, brak perspektyw, a za oknem coraz ciemniejszy listopad. I w tym wszystkim zostałyśmy wypchnięte na ulice - mówi w rozmowie z WP Patrycja Markowska.

Patrycja Markowska, fot. Bartosz KuśmierskiPatrycja Markowska, fot. Bartosz KuśmierskiŹródło: Archiwum prywatne
d2ezf2g
d2ezf2g

Urszula Korąkiewicz: Jak się czujesz w izolacji, odcięta od koncertowania?

Patrycja Markowska: Jest to dla mnie coraz trudniejsze. Pierwszy moment zamknięcia był dziwny, ale to było coś zaskakującego. Było mi łatwiej. Wydawało się, że może to tylko na chwilę. I że zamknięcie czemuś służy. Dodatkowo na początku był to też dla mnie oddech. Mogłam się wyciszyć.

Przez wiele lat intensywnie pracowałam, koncertowałam, byłam w nieustannym biegu. Mija niedługo 20 lat mojej działalności artystycznej. Wydawało mi się, że życie w slow motion może być dla mnie dobre. Szybko jednak okazało się, że nie umiem odpoczywać. Spędziłam więc aktywny czas w studiu. Wydałam jeszcze w marcu "Niepoprawną" i to był dobry zawodowo czas. Bez koncertów, ale poświęcony muzyce. Teraz jednak jestem już coraz bardziej w kryzysie. Izolacja trwa bardzo długo. Bez ludzi, bez spotkań, bez koncertów, bez tego, czym oddycham na co dzień.

A jak ta sytuacja wpłynęła na ciebie jako na artystkę?

Zastała mnie po przygodzie w "Ameryka Express". Byłam naładowana słońcem i nowymi znajomościami, czułam dużo wiatru w żaglach. Z tego zrodziła się piosenka "Niepoprawna". Ale teledysk do niej powstawał już ze zdjęć z rodzinnego albumu. To był mój pomysł na twórcze zinterpretowanie pandemicznej rzeczywistości. Nie chciałam odkładać na później teledysku, tylko pomyślałam o tym, jak izolacja może wpłynąć na jego kształt. W trudnych momentach, takich jak ten, budzi się nam wyobraźnia.

d2ezf2g

Chwilę później przez nasz kraj przelała się potworna fala dyskryminacji społeczności LGBT. Niewyobrażalna dla mnie we współczesnym świecie, w środku Europy. To był impuls do współpracy z Dawidem Dubajką, który był w mojej drużynie w "The Voice of Poland" i z którym od dawna chciałam coś nagrać.

Zobacz także: Strajk kobiet. Protest w Warszawie. Patrycja Markowska: "Boli nas brak poszanowania kobiet"

Zdecydowaliście się stworzyć duet.

Wysłał mi poruszającą melodię i od razu wiedzieliśmy, że chcemy to nagrać razem. "W ramionach" jest manifestem miłości. Mówi o tym, że ona jest najważniejsza i wszystko leczy. I nikt nie powinien wściubiać nosa w to, kogo kochamy i jak chcemy żyć.

d2ezf2g

Boję się, że pandemia, a teraz przede wszystkim sytuacja w kraju odciśnie na nas wszystkich piętno. W wielu obszarach, również na naszą kondycję psychofizyczną. Wpłynie na polską kulturę, na sztukę. Widzę, jak mocno wpływa na mnie i na to, czego szukam w muzyce. Teraz przyszedł czas na "Pod wiatr". I ten utwór jest bardzo mocno we mnie. Jest w nim bowiem to, że nie chcę tracić wiary, że wierzę, że jeszcze będzie pięknie. Czuję, że muszę pielęgnować w sobie dziecko i apetyt na życie. Bo to moja obrona przed tym, co zgotowano nam z całkowicie małych powodów.

Nie pozwoliłaś sobie na twórczy przestój. Ale dalsza perspektywa w branży nie przedstawia się w jasnych barwach.

Najgorsze jest to zawieszenie, brak jakichkolwiek czasowych perspektyw. Nie wiem kiedy wszystkie moje nowe utwory będę mogła zagrać na żywo. Ponadto w mojej drużynie jest prawie 20 osób, nie tylko muzycy, ale i cały pion techniczny. Każdego dnia, od razu po przebudzeniu, myślę o nich. Stanowimy rodzinę od praktycznie 20 lat.To przykre, że nie możemy teraz dzielić wspólnej pasji i żyć z naszego zawodu. A do tego nie bardzo jest gdzie uciec od obecnej sytuacji, od obciążeń, od stresu, od muru, który zaczął nas dzielić.

Patrycja Markowska - Pod Wiatr (Official Lyric Video)

Mimo wszystko właśnie w piosence "Pod wiatr" zawarłaś silny, pozytywny przekaz.

Bo musimy pozytywnie myśleć. Ostatnio, kiedy przyjechałam do rodziców i wybraliśmy się na spacer do lasu, tata powiedział do mnie: "wiesz, trochę zgasły ci oczy". I rzeczywiście, bardzo dobrze zauważył, bo miałam wtedy trudniejszy czas. Zwłaszcza przez to, co się działo na ulicach, i to, że my, kobiety, po raz kolejny musimy walczyć o swoją godność, o swoją wolność wyboru. O najbardziej fundamentalne prawa. I nie da się nic zrobić - poza wyjściem w szczycie pandemii, gdy boimy się o zdrowie bliskich - na ulicę. I tym, którzy nas do tego zmusili - nie jest nas żal. Nikt nie chce z nami rozmawiać. To jest maksymalnie dołujące. Wtedy tata powiedział też: "nie zagłębiaj się w te smutki i dołki, bo później jest bardzo ciężko z nich wrócić".

d2ezf2g

Mówisz, że boli cię to, że kobiety znów muszą o siebie walczyć. Jak zareagowałaś na wyrok TK?

Sytuacja w postaci wyroku trybunału dopadła nas w takim czasie, kiedy walczymy o swoje zdrowie, martwimy się swoimi bliskimi – to tak, jakby kopać leżącego.

Markowska Archiwum prywatne
Patrycja Markowska, fot. Mariusz „Misiek” Matkowski Źródło: Archiwum prywatne

I jak wspomniałaś, kobiety zjednoczyły się i wyszły na ulice. Ale z drugiej strony, wywołało to skrajne reakcje.

A więc kolejny cytat - piękne słowa Chłopców z Placu Broni: "wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem". I bardzo mi było przykro, kiedy wrzuciłam na Instagram zdjęcie, jak mój syn Filip ze swoim tatą, Jackiem, malowali dla mnie koszulkę z błyskawicą. Większość była za tym, ale czytałam w komentarzach też bardzo przykre rzeczy. Smuci mnie to tym bardziej, że pisane przez kobiety. Zastanawiam się, jak bardzo ludzie nie doceniają wolności. A może niektórzy nie rozumieją...

d2ezf2g

To znaczy?

Przecież nikt nikomu nie nakazuje usuwać chorych płodów. Każdy powinien decydować o własnym życiu i o tym, co jest w stanie udźwignąć, a czego nie. Zwłaszcza że wiemy, że w trudnej sytuacji często zostajemy same. Wielu partnerów opuszcza kobiety, kiedy rodzi się chore dziecko, a pomocy od państwa nie ma... Ostatnio często spotykam się z tym, że najgłośniej przeciwko aborcji krzyczeli ci mężczyźni, którzy nigdy w życiu nie wzięli odpowiedzialności za nikogo. Żyją w swoich samotniach, a krzyczą o tym, co kto ma robić ze swoim życiem.Te brudne polityczne ruchy mnie przerażają.

Markowska Archiwum prywatne
Patrycja Markowska, fot. THEDREAMS STUDIOŹródło: Archiwum prywatne

Ta sytuacja pokazała jeszcze dobitniej, że przestajemy ze sobą rozmawiać, porozumiewać, nawet na najprostszym poziomie.

Wisi w powietrzu jakieś napięcie. Zobaczyłam ostatnio w sieci aferę ze słowami piosenki Lady Pank, "była namiętna bardzo nieletnia". To rockandrollowy utwór, który ma 30 lat. A przecież piosenkę, wiersz czy sztukę, bierze się w duży cudzysłów, nie można jej traktować dosłownie. Ja też ostatnio rzuciłam niewybredny żart w programie "Top Model", który wywołał święte oburzenie. A przecież będąc w "Ameryka Express" nieraz miałam taką narrację, rzucałam niewybredne żarty do Żanety i wtedy ludzie często reagowali "o, jaki dystans, jak fajnie". Boję się, że zatracamy jakiś dystans i pogodę ducha. A w tych czasach bardzo by nam się to przydało.

d2ezf2g

Mimo wszystko jest wciąż w tobie, jak śpiewasz "niezłomna wiara w ten świat"?

Dobro rodzi dobro. Wierzę, ze może te problemy są przejściowe i może nas czegoś nauczą. Natomiast to, co mnie przeraża, to utrzymująca się od kilku lat tendencja, braku tolerancji wobec wszelkich mniejszości, czy chodzi o inną orientację seksualną, inny kolor skóry czy uchodźców. W zasadzie wydawało mi się, że jesteśmy już lata świetlne za tym wszystkim. A jednak to wciąż wraca. Tolerancję wciąż trzeba pielęgnować. Cały czas jej uczę mojego 13-letniego syna, mówię mu o równości. Bardzo chcę, żeby tym nasiąkał.

W tym duchu wybrzmiewa właśnie wasza piosenka z Dawidem, "W ramionach". W klipie fani wysłali filmiki ze swoimi ukochanymi. Uznajecie ją za wdzięczny, hipisowski protest song?

Tak. Poza tym Dawid jest taką osobowością, że żartuję, że jest "z innej dubajki". Jest trochę elfem, cudownym człowiekiem. To wspaniałe, jak dzieli się swoją wrażliwością. Dlatego chcieliśmy stworzyć taki utwór. Czasami można walczyć na pięści, walczyć krzykiem, a my mieliśmy na celu podejść do tego właśnie hipisowsko i... dzielić się miłością.

d2ezf2g

Z kolei w teledysku do "Niepoprawnej" odsłoniłaś się, pokazałaś sporo rodzinnych zdjęć i wpuściłaś fanów dużo bliżej, niż zazwyczaj.

Tak, bo mi brakuje ludzi. Zawsze od nich czerpałam, byłam blisko. Tak zresztą powstawały moje płyty, była chemia między muzykami, byłam też zawsze blisko z publicznością, fanclubem. Ale rzeczywiście, pewnie w czasach sprzed pandemii nie zdecydowałabym się na klip, w którym pokażę siebie jako trolla sprzed lat, całą na czarno, z czarnymi włosami i trwałą. Ale pomyślałam, że to będzie fajne, jeśli zaproszę ich bliżej.

Zdarza ci się jeszcze być "niepoprawną", dopuszczać do głosu rockandrollowy charakter?

Bywam. Ale wiodąc życie mamy, musiałam to życie tak poukładać, żebym była dla mojego syna przewidywalna. Takiego dzieciństwa dla niego chciałam. Szczęśliwie Jacek, mój partner, ma takie samo podejście. Dla nas dom to nasza ostoja spokoju. A pewien rodzaj szaleństwa i rockandrolla, który mam we krwi, zostawiam na scenę. Nie wiem, co by było, gdybym nie miała muzyki. Już teraz, kiedy od kilku miesięcy nie mogę grać, bardzo ciężko to znoszę. Koncertowanie to duża część mojego życia. Czasami owszem, wycieńczająca i fizycznie, i psychicznie, ale dająca napęd i wielkie spełnienie.

A jak wspominasz czas, zanim weszłaś na scenę? Czułaś, że dorastasz jako córka gwiazdy rocka?

Kiedy akurat dorastałam, Perfect zawiesił działalność i mój tata zajmował się czymś innym. Ale trzeba jasno powiedzieć, nigdy nie był gwiazdorem, nigdy nie miał otoczki gwiazdy, ani w domu, ani poza nim. Od zawsze kochał dźwięki, muzykę. A dla mnie po prostu był tatą. Ale potem, kiedy Perfect się reaktywował, pokazał mi przede wszystkim, jak być uczciwym wobec słuchacza, jak nie oszczędzać się na koncertach, jak dawać serce, jak dawać dobre dźwięki i piosenki. Miałam świetny przykład na to, że uczciwość wobec słuchacza popłaca, choć ta ścieżka może nie jest w pierwszej chwili atrakcyjna. Jest wiele innych sposobów na zaistnienie, można brać udział w spędach, brylować na ściankach, być na językach. Ale to sumienna praca nad rozwojem i kolejnymi płytami daje długoterminowy sukces. Daje artyście siłę i prawdziwą miłość fanów.

Autentyczność i konsekwencję publiczność często docenia, za to fałsz bardzo szybko wyczuje.

Tak mi się też wydaje. Ja przez tych 20 lat może nie miałam nagłych skoków popularności, dochodziłam do wszystkiego powolutku, krok po kroczku. Wydawałam płyty średnio co dwa lata, grałam mnóstwo koncertów. Popełniałam swoje błędy, ale to tylko mnie uświadomiło, że to jest zwyczajnie moja droga. I o to właśnie chodziło, żeby nią iść. O tym też jest płyta "Droga", którą nagraliśmy z tatą.

Patrycja Markowska Archiwum prywatne
Patrycja Markowska, fot. THEDREAMS STUDIOŹródło: Archiwum prywatne

I mam wrażenie, że to zapis tego, co wam w duszy gra.

Tak! I na tę płytę czekałam całe życie. Nie chcieliśmy zrobić falstartu. Musiałam być na to gotowa i wystarczająco dojrzała. Bo połączenie tych dwóch pokoleń było niezwykle trudne. A przynajmniej tak nam się wydawało. Tata wziął do współpracy swojego Darka Kozakiewicza, ja zaprosiłam Maćka Wasio. Nie wiedzieliśmy, czy to się sklei, czy my się dogadamy tekstowo i kompozycyjnie. A okazuje się, że jak robisz coś uczciwie, z serca i duszy, i w przyjacielskiej atmosferze, to to po prostu się uda. Zawsze będę mówić, że to była moja najłatwiejsza realizacyjnie płyta, bo zwyczajnie wszystko wyszło samo.

Tak gładko układa się praca z tatą?

Myślę, że największym błędem byłoby zaczynać od tego. A po tylu latach pracy, to przychodzi samo - spotyka się już dwójka artystów, którzy się lubią, którzy się cenią, nadają na podobnych falach i jest trochę inaczej. Myślę, że łatwiej jest znaleźć taki fajny pomost między tym wszystkim - dojrzały pomost, a nie na siłę tworzony komercyjny twór.

Patrycja Markowska Archiwum prywatne
Patrycja Markowska, fot. THEDREAMS STUDIOŹródło: Archiwum prywatne

Nie sposób wspomnieć w tym miejscu o zejściu Perfectu ze sceny. Zespół zamyka pewien rozdział, a czy dla ciebie to domknięcie jakiegoś etapu?

Ja tego rozdziału nigdy nie zamknę, bo zwyczajnie mam tę muzykę we krwi. To coś, co mi towarzyszyło i mnie kształtowało. Zostawili po sobie ogromną ilość genialnych piosenek i dźwięków, piękne przesłania. Wolę tak tego nie analizować. Myślę, że tata kończy etap koncertowania, bo trasy, które miał ten zespół były wykańczające, to było naprawdę ostre granie. Jeżeli młodzi artyści robią sobie przerwy w koncertowaniu, to co dopiero ci, którzy mają już prawie po 70 lat! Ale myślę i mam nadzieję, że tata będzie się na tej scenie sporadycznie pojawiał w różnych projektach. I że wciąż będzie tworzył - bo to jest naprawdę wielki talent, a jest wciąż w świetnej formie.

Wspominał, że będzie się pojawiał na scenie m.in. z tobą, ale na taką okazję przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Czasami spotykamy się na scenie. Mam serię koncertów "Patrycja i przyjaciele" i kiedy tylko tata mógł, to się pojawiał. A wśród tych przyjaciół są jeszcze m.in. Afromental, Urszula, Małgorzata Ostrowska, Maciek Maleńczuk, Artur Gadowski, Robert Gawliński. I w zależności od tego, kto mógł i kto chciał, to jechał. To zawsze były super koncerty i mam nadzieję, że jeszcze będziemy się w takich składach pojawiać. Bardzo tęsknimy za koncertami. Ale jestem bardzo szczęśliwa, że powstała platforma Babaco, na której wielu artystów nagrało swoje recitale i z której za niewielką opłatą można je sobie ściągnąć. My nagraliśmy pierwszy koncert online w życiu. Zrobiliśmy największe przeboje w kameralnych, akustycznych wersjach. I to moment, kiedy możemy być koncertowo z ludźmi, chociaż w namiastce.

Widzę, że naprawdę nie tracisz pogody ducha.

Jestem urodzoną optymistką. I staram się widzieć zawsze szklankę do połowy pełną. Być może ta sytuacja nas czegoś nauczy, może pokory, może nas spowolni, może zweryfikujemy miejsce, w którym jesteśmy w życiu.

Markowska Archiwum prywatne
Patrycja Markowska, fot. Mariusz „Misiek” MatkowskiŹródło: Archiwum prywatne
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2ezf2g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ezf2g

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj