Chętni na kupno mieszkania
Według właścicielki po tej sytuacji rodzina przestała reagować na jakikolwiek kontakt z jej strony. Wersja pani Magdy jest zupełnie inna:
- Właścicielka przed świętami napisała do męża SMS, że chciałaby to mieszkanie sprzedać. Nie ukrywam, że mnie to zaskoczyło, bo przy podpisaniu umowy zależało jej na długim okresie najmu, nam zresztą też. Tego dnia jeszcze poprzez rozmowę telefoniczną pani Wróblewska oznajmiła, że sprzedaż może potrwać i nie ma się co na zapas martwić - mówi piosenkarka w rozmowie z tabloidem.
W marcu pojawili się chętni na kupno mieszkania, a Wróblewskiej zależało, aby rodzina wyprowadziła się jak najszybciej:
- Wciąż tam byli, choć pierwszy termin wypowiedzenia minął 21 stycznia. Wysłałam więc do pani Magdy dwukrotnie wypowiedzenia pocztą, bo według przepisów dokument nieodebrany dwa razy uznaje się za doręczony. Zgodnie z tym lokatorzy powinni wyprowadzić się do 1 maja, ale tak się nie stało - opowiada.