Potocka przebadała aktorów na obecność koronawirusa. Wydała kilka tysięcy
Reżyserka postanowiła zrobić testy zatrudnionym w teatrze Sabat artystom, zanim wrócili oni na salę prób. Niestety, badania nie są refundowane, co nie zniechęciło jednak Potockiej. Postanowiła wyłożyć na testy z własnej kieszeni.
Rząd pozwolił na otwarcie teatrów od 6 czerwca pod warunkiem, że odpowiednio zadba się o bezpieczeństwo pracowników i widzów. Jednym z wymogów było przebadanie artystów na obecność koronawirusa. Testy nie są jednak refundowane, a dyrektorzy sami muszą o nie zadbać. Badania do najtańszych nie należą, jednak Małgorzata Potocka nie ma zamiaru narażać swojego zespołu.
- Podjęłam decyzję, żeby przed rozpoczęciem prób zrobić testy. [...] Jak się wszyscy spotkamy, to nikt nie może nikogo zarazić. Ja mam za wspaniały balet, to jest najlepszy balet rewiowy w Polsce. Najbardziej denerwujące jest to, że nie ma żadnych dotacji z Ministerstwa Kultury- wyznała w rozmowie z "Faktem" założycielka teatru.
Małgorzata Potocka sama zorganizowała i sfinansowała testy. W tym celu do teatru przyjechał lekarz i przeprowadził badania. Reżyserka zdradziła, jaki to był wydatek.
- Koszt jednego badania to 130 zł. [...] Okazało się, że cały zespół jest zdrowy. […] Możemy pracować, ale musimy uważać - powiedziała Potocka tabloidowi. - Żaden z artystów nic nie musiał płacić, za wszystko zapłaciłam, bo o swoich artystów trzeba dbać, a mam ich prawie 20 - dodała.
Założycielka Teatru Sabat wydała na testy w sumie prawie 3 tys. zł, jednak niczego nie żałuje. Co więcej, zadbała też o maty antybakteryjne i płyny do dezynfekcji rąk. Dzięki temu już 19 czerwca rusza z pierwszym spektaklem.
ZOBACZ TAKŻE: WYPOWIEDZI GWIAZD O KORONAWIRUSIE