Sylwia Bomba spotkała Przemka Kossakowskiego po rozstaniu. Ten widok dał jej do myślenia
Gwiazda "Googlebox" zdradziła, w jakim stanie spotkała kolegę ze stacji TTV po tym, jak rozstał się z Martyną Wojciechowską. Nic dziwnego, że Bombie zrobiło się żal Kossakowskiego.
Sylwia Bomba po udziale w "Tańcu z gwiazdami" korzysta ze swoich 5 minut sławy. Prezenterka "Googlebox" chętnie wypowiada się w mediach, zabierając głos niekoniecznie na swój temat. Jakiś czas temu skomentowała, czy Małgorzata Rozenek-Majdan retuszuje swoje zdjęcia. O dziwo w tej kwestii Bomba posiada właściwe kompetencje, bo z zawodu jest fotografką i zna się też na obróbce fotek.
Niedawno celebrytka skupiła się jednak na ocenianiu perypetii sercowych kolegów z show-biznesu. Ku zdziwieniu wielu wyśmiała zaręczyny Jakuba Rzeźniczaka. Zaś w rozmowie z "Faktem" uchyliła rąbka tajemnicy zza kulis rozstania Przemka Kossakowskiego z Martyną Wojciechowską.
Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
Bomba i Kossakowski są gwiazdami stacji TTV, stąd zdarza im się spotkać w pracy. Celebrytka wspomina moment, kiedy jeszcze wiedziała o jego rozstaniu z żoną. Po czasie zdobyła się na refleksję o ówczesnym stanie podróżnika.
- Widziałam Przemka na planie programu i wydawało mi się, że jest po prostu smutny, że to nie jest ten Przemek, którego ja kiedyś poznałam, który zadawał dużo pytań i był wszystkich ciekawy. On zawsze stał z boku, ale przez zadawanie pytań i dociekanie, był zauważalną osobą. Zawsze się go wyczuwało. A teraz bardzo przygasł - zdradziła.
Przypomnijmy, że w lipcu br. Martyna Wojciechowska potwierdziła rozstanie z Przemkiem Kossakowskim, którego poślubiła w październiku 2020 r. Dotąd nieznane są prawdziwe przyczyny tej decyzji.