Wiśniewski podał kwotę swojej emerytury. Nie ma złudzeń
Michał Wiśniewski nie ma najlepszego zdania o polskim systemie emerytalnym. W ostatnim wywiadzie powiedział, co należałoby zrobić, by go poprawić.
Michał Wiśniewski znany jest z tego, że często wypowiada się na różne tematy. Jak nie drwi ze Sławomira Świerzyńskiego, to ironicznie odnosi się do znanych polityków, w tym do Jarosław Kaczyńskiego. Lider Ich Troje w najnowszej rozmowie z "Plejadą" miał okazję wypowiedzieć się na nieustannie gorący i ważny temat emerytur. Wokalista nie ma wątpliwości: polskiemu systemowi emerytalnemu grozi załamanie. Jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany, to wszystko skończy się bardzo źle.
– W mojej ocenie system emerytalny jest przestarzały i wkrótce przestanie działać. To jest tak stara instytucja, że już dawno powinna zostać gruntownie zreformowana, co nie jest możliwe, bo jest niewygodne politycznie. Dopóki nasze pieniądze będą przerzucane z worka do worka, to jakieś ochłapy do nas trafią. Natomiast jakie ja mam szanse na emeryturę? Pomijam oczywiście fakt, że wyliczono mi ok. 200 zł miesięcznie – przyznał.
Michał Wiśniewski nie utrzymuje kontaktu tylko z jedną byłą żoną. Dlaczego?
Piosenkarz dodał, że przysługiwać mu będzie mała emerytura, ale w żaden sposób nie uzależnia od niej swojej przyszłości. Wspomniał, że trzeba być roztropnym. – Nie narzekam jednak, bo ja na nią nie liczę. Tak naprawdę nasz światek artystyczny nie ma się na co skarżyć. My zarabialiśmy normalne pieniądze, tylko nie odkładaliśmy na nasze emerytury. Co jak co, ale mogę się tylko zgodzić z prezesem ZUS-u w tej kwestii, że nikt nam nie zabronił odkładać 20 proc. z zarobionych pieniędzy. Wiele osób, zamiast myśleć o przyszłości, wydawało pieniądze na subiektywnie ważniejsze rzeczy typu wakacje i inne przyjemności – wyjaśnił.
Skrytykował przy okazji osoby, które narzekają, że będą w przyszłości miały niską emeryturę, choć teraz zarabiają dobre pieniądze. Gdyby już teraz wymyślili jakiś plan, to by nie musieli się martwić. Podaje siebie jako przykład osoby, która tego nie zrobiła. –Zarobiłem 40 mln i gdybym dbał o te pieniądze, to miałbym je do dzisiaj, pewnie ze sporym procentem – zakończył.
Warto wspomnieć, że są muzycy, którzy rzeczywiście zawczasu pomyśleli o oszczędnościach, by uniknąć problemów z emeryturą. Coś takiego zrobił Krzysztof Cugowski.