Włamanie do domu Eminema. Ujawniono nowe fakty w sprawie
W kwietniu doszło do włamania do posiadłości Eminema. Raper stanął ze złodziejem twarzą w twarz. Włamywacza udało się aresztować, ale okazuje się, że nie chciał tylko okraść domu. Planował zabić muzyka.
Na początku kwietnia doszło do włamania do domu Eminema. Złodziej wybił okno w kuchni kostką brukową. Alarm nie obudził ochroniarzy, więc raper musiał sam powstrzymać włamywacza, z którym stanął oko w oko. Ochrona, słysząc krzyki, ostatecznie weszła do domu i obezwładniła nieproszonego gościa, którym okazał się 26-letni Matthew David Hughes.
Do mediów w USA trafiły szczegóły sprawy. Przed wybiciem okna włamywacz przebywał jakiś czas na terenie posesji. Eminem zeznał, że początkowo myślał, że to jego siostrzeniec. Natomiast Hughes przyznał, że nie chciał niczego ukraść. Planował tylko zobaczyć rapera. Sprawa teraz toczy się w sądzie. Dziennikarze zajmujący się sprawą włamania donoszą, że Hughes powiedział Eminemowi, że chciał go zabić.
Bardowscy budują dom. Będzie okazały
Adwokat oskarżonego miał zaprzeczyć temu na rozprawie sądowej i dodać, że w ogóle nie doszło do fizycznego starcia między muzykiem a włamywaczem.
Hughes miał też powiedzieć, że mieszka niedaleko domu rapera. Z kolei prokuratura twierdzi, że oskarżony jest bezdomny. Nie wyklucza, że można stwierdzić u niego zaburzenia psychiczne.
26-latek wciąż pozostaje w areszcie. Mógłby jednak z niego wyjść, gdyby została wpłacona kaucja w wysokości 50 tys. dol. Sędzi odrzucił wniosek o obniżenie kaucji. Na ten moment ma postawione zarzuty włamania pierwszego stopnia i umyślnej szkody.