"Bez pracy nie istnieję!"
Emerytura w tej wysokości Wodeckiego nie satysfakcjonowała. Wydaje się jednak, że bezczynność przerażała go znacznie bardziej niż przymus oszczędzania. Kochał pracować i występować. - Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw - powiedział szczerze w rozmowie z "Super Expressem".