Mann zabrał głos. Komentuje aferę z Kazikiem
Były dziennikarz radiowej Trójki Wojciech Mann opisał pracę w Trójce. "Pan Zdzisiek czy Bronek wymyślają w swoim pokoju politykę, a potem wychodzi z ich pokoju wydruk, co będziemy dziś mówić i nadawać. Serwisant ma czytać, co mu dają na kartce".
Wojciech Mann, jeszcze niedawno dziennikarz Trójki, który odszedł w geście solidarności po zwolnieniu Anny Gacek, był gościem w TVN24 w niedzielny wieczór. W rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską Mann powiedział, jak ocenia decyzję o zdjęciu ze strony radia notowania Listy Przebojów Trójki, które wygrał Kazik.
- To jest błądzenie przerażonych podredaktorów. To jest drabina strachu. Na samej górze jest Kaczyński, a na dole są mali ludzie, którzy antycypują, czego może chcieć od nich góra. Oni wykonują polecenia i nie mają własnego zdania. Przestraszyli się: a co będzie, jak oni tam na górze usłyszą Kazika w Trójce? W tej panice zamazali listę, udając, że jej nie ma. Ta bezpośrednia grupa nadzorująca Trójkę bezczelnie teraz kłamie, że nastąpiło jakieś naruszenie.
Mann ocenił też lata zarządzania Trójką przez ludzi mianowanych przez PiS:
- Kolejni dyrektorzy Trójki kompletnie niczego nie wnieśli poza destrukcją. Jak pani przyjmie do pracy redaktora, który sam myśl i formułuje te myśli, to on jest niebezpieczny. Musi więc być ktoś, kto tylko wykonuje polecenia. Pan Zdzisiek czy Bronek wymyślają w swoim pokoju politykę, a potem wychodzi z ich pokoju wydruk, co będziemy dziś mówić i nadawać. Oni przestawiają serwisantom kolejność wiadomości. Serwisant ma czytać to, co mu dali na kartce.
Przypomnijmy, że afera z radiową Trójką rozpoczęła się od notowania Listy Przebojów Trójki z 15 maja 2020 r. Wówczas decyzją słuchaczy numerem jeden okazał się utwór Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój", który uderza w Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości złamał zasady izolacji i udał się na cmentarz 10 kwietnia, kiedy inni nie mogli, ponieważ oficjalnie cmentarze były zamknięte.
Po ogłoszeniu wyników, stacja stwierdziła, że unieważnia głosowanie, ponieważ zostały złamane zasady regulaminu. Jakie? Tego wówczas nie podano. W niedzielę opublikowano oświadczenie, w którym wyjaśniono sprawę i winnym manipulacji uznano Marka Niedźwieckiego. Wcześniej dziennikarz zrezygnował z pracy w stacji.