Woźniak-Starak nawróciła się. "Nie wierzę w Kościół katolicki"
Półtora roku temu dziennikarka straciła męża. Od tego czasu rzadko udzielała się publicznie, a o śmierci ukochanego opowiedziała tylko w dwóch wywiadach. W rozmowie z "Pani" Agnieszka Woźniak-Starak opowiedziała nie tylko o tragedii, której doświadczyła, ale też o swoim nawróceniu na wiarę.
W nocy z 17 na 18 sierpnia 2019 r. Piotr Woźniak-Starak wypadł ze swojej łódki. Po pięciu dniach odnaleziono jego ciało. Po śmierci męża Agnieszka Woźniak-Starak zrezygnowała z pracy w mediach i wycofała z życia publicznego. Jedynego, do tej pory wywiadu, udzieliła Dorocie Wellman przy okazji promocji ostatniego filmu Piotra. Teraz, po blisko 1,5-roku od tragedii, zdecydowała się na okładkę magazynu "Pani" i rozmowę, o tym co przeszła.
Agnieszka Woźniak-Starak opowiedziała też o tym, że śmierć męża przybliżyła ją do wiary.
"Myślę, że w jakimś sensie nawróciłam się na wiarę. Nie katolicką, bo nie wierzę w Kościół katolicki jako instytucję, ale na pewno uwierzyłam, że życie nie kończy się tu i teraz, że to wszystko musi mieć jakiś głębszy sens, wyższy cel. […] Piotrek zawsze będzie we mnie żył. Ale chcę iść do przodu" - wyznała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dziennikarka opowiedziała m.in o tym, że jeszcze w czasie poszukiwań Piotra, zdecydowała się na konsultacje z psychiatrą, które bardzo jej pomogły. Wyznała też, że w trudnych chwilach wpierali ją najbliżsi. "Przez pierwsze dwa tygodnie moja przyjaciółka spała ze mną w łóżku. Dopiero po tym czasie przyjaciele zaczęli mnie na chwilę zostawiać samą" - czytamy w wywiadzie udzielonym magazynowi "Pani".
W rozmowie z naczelną magazynu Woźniak-Starak szczerze opowiedziała też o tym, że ogromne wsparcie otrzymała również od zupełnie obcych ludzi. Życzliwych wiadomości było tyle, że hejt właściwie do niej nie docierał.