Wystarczyły dwa słowa. Tak królowa zareagowała na pomysł Meghan i Harry’ego
Spełniło się życzenie królowej Elżbiety. W końcu poznała swoją najmłodszą prawnuczkę, czyli Lilibet. Na zdjęcia z uroczystości jednak nie mieli co liczyć nawet Harry i Meghan.
Rodzinne spotkanie było idealnym prezentem na wyjątkową okazję: oficjalne obchody platynowego jubileuszu panowania monarchini. Harry i Meghan przybyli wraz z dziećmi na uroczystości. To był wyjątkowy moment dla całej rodziny. Do tej pory kontaktowali się głównie poprzez wideorozmowy i nie byli skorzy do powrotu na Wyspy.
Harry i Meghan co prawda nie pojawili się na pałacowym balkonie podczas tradycyjnego Trooping the Colour. Podobno zresztą decyzją królowej, która uznała, że w tym roku będzie oglądała wojskowe pokazy w ograniczonym gronie.
Zobacz wideo: Jak długo mogą być dziećmi? Księżna Kate będzie musiała się tym martwić wcześniej, niż sądziła
Najważniejsze jednak rozgrywało się za zamkniętymi drzwiami pałacu Buckingham. Harry i Meghan z dziećmi gościli na prywatnym lunchu królowej. Podobno obie strony wyczekiwały tego spotkania.
Kiedy tylko w sieci pojawiły się informacje, że do niego doszło, informator jednego z brytyjskich tytułów zaznaczył od razu, że na oficjalne rodzinne zdjęcia nie ma co liczyć.
Teraz wiadomo już dlaczego. I nie chodzi o kaprys Susseksów. Tym razem ma to związek z decyzją królowej. "Express" relacjonuje, że Meghan i Harry chcieli zaprosić na to spotkanie prywatnego fotografa. Chcieli podobno uwiecznić rodzinny moment i sprawić sobie piękną pamiątkę.
Co ciekawe, ich pomysł nie spotkał się z entuzjazmem królowej. Według "Expressu" monarchini obawiała się, że małżonkowie nie zachowają zdjęć tylko dla siebie, ale pochwalą się nimi w amerykańskiej prasie lub telewizji. W takim przypadku miała paść krótka i zwięzła odpowiedź: "bez szans".
Na rodzinne portrety z udziałem Susseksów nie ma więc raczej co liczyć.