Nie chce starzeć się z godnością. Woli zapłacić za zabiegi
Beata Kozidrak skończyła w tym roku 61 lat i mówi wprost, że nie ma nic przeciwko medycynie estetycznej. Sama korzysta z "fajnych zabiegów i maseczek", bo twierdzi, że "nie zamierza starzeć się z godnością".
Beata Kozidrak od pięciu lat jest rozwiedziona z Andrzejem Pietrasem. Piosenkarka niejednokrotnie przyznawała w wywiadach, że rozpad jej małżeństwa to nie powód do smutku, a do poszukiwania własnego szczęścia i nowych inspiracji. Zgodnie z tą zasadą wokalistka otworzyła się na nowe relacje i... zakochała się po uszy.
W niedawno wydanej autobiografii Beata pisała otwarcie o życiu intymnym z tajemniczym partnerem. Gwiazda nie ukrywa też, że medycyna estetyczna nie jest dla niej tematem tabu. - Uważam, że to jest wolność każdej kobiety. Ale nie tylko, bo wiem, że mężczyźni także co nieco sobie tam robią. Jeżeli ktoś ma taką potrzebę, to czemu nie? Po to to stworzono – mówiła w rozmowie z "Party".
- Nie będę się starzeć z godnością. Z godnością będę wydawać pieniądze na to, żeby zatrzymać jak najdłużej urodę – śmiała się Kozidrak, która przyznała, że sama korzysta z "maseczek i mikstur", które znajoma kosmetolożka wprowadza jej pod skórę.
Magdalena Różczka o seksizmie w branży filmowej. "Miałyśmy być tylko grzecznymi dziewczynkami"
- Mam naprawdę fajnie, bo kiedy tylko poproszę, ona mi to robi – wyznała Kozidrak, która podkreśliła, że pewnej granicy nie zamierza przekraczać.
- Wiadomo, nie chodzi o zmianę rysów twarzy. Ale są takie fajne różne zabiegi upiększające, które można swobodnie robić – mówiła 61-latka, która jednocześnie współczuje młodym kobietom, które "już grzebią sobie w urodzie". - Ciekawe, co będą robić w moim wieku? - zastanawiała się na głos.