Depp nie odpuszcza ex żonie. Twierdzi, że siniaki ze zdjęć to dzieło grafika, nie pięści
Johnny Depp i Amber Heard ciągle walczą ze sobą w sądach. Z nowych doniesień wynika, że prawnicy aktora będą mogli sprawdzić, co jego była żona ma w telefonie. Chodzi przede wszystkim o zdjęcia, na których uwiecznione są jej obrażenia.
Pięć lat temu Amber Heard złożyła pozew o rozwód, do którego dołączyła zdjęcia, które miały być dowodem na to, że była ofiarą przemocy domowej. Heard i Depp znaleźli jednak sposób, by się dogadać i niedługo później opublikowali wspólnie oświadczenie o końcu ich małżeństwa. W 2018 r. Amber opublikowała długi tekst, w którym opisała przemoc, jakiej doświadczyła. Nazwisko Deppa nie padło, ale nie trudno było się domyślić, o kogo chodzi. Wtedy też wybuchła wojna byłych kochanków. Całość rozpisaliśmy wam w osobnym tekście.
Mamy 2021 r., a gwiazdorska para wciąż procesuje się w sądzie. Każde z nich chce wyciągnąć od dawnego partnera dziesiątki milionów dolarów za zniesławienie. Nowy odcinek tej batalii właśnie dotarł do mediów.
Zobacz: Johnny Depp i Amber Heard walczą w sądzie
Jak podają amerykańskie media, prawnicy Deppa wywalczyli w sądzie dostęp do telefonu Amber Heard. Sprawdzą teraz z pomocą własnych ekspertów, czy zdjęcia, którymi aktorka posługiwała się w pozwach, są prawdziwe, czy też są dziełem grafików i programów do przeróbki zdjęć.
Chodzi o fotografie, które mają rzekomo przedstawiać obrażenia po ataku Deppa z 2015 r. Na zdjęciach, które obiegły świat, Heard ma złamany nos, podbite oczy, pękniętą wargę i kilka siniaków na twarzy.
"Pani Heard i jej przyjaciele sfabrykowali zdjęcia, które zostały potem wykorzystane, by przyznać jej zakaz zbliżania się, a także podczas procesu rozwodowego, w którym przyznano jej 7 mln dol. w ramach ugody. Pieniądze te miała przekazać fundacji, a co bardziej skandaliczne, także szpitalowi dziecięcemu w Los Angeles. Na chore dzieci z rakiem" - punktuje Benjamin Chew, prawnik Deppa w "Page Six".
Prawnik podkreśla, że policjanci, gdy zostali wezwani do apartamentu Deppa i Heard stwierdzili, że "zdjęcia nie oddają tego, co widzieli na żywo".
Teraz sąd przyznał, że współpracownicy Deppa mogą zatrudnić eksperta, który sprawdzi telefon aktorki i oceni, czy zdjęcia były edytowane. Mówi się, że Heard lub ktoś z jej otoczenia miał wykorzystać do edycji aplikację Photo 3, w której można z łatwością manipulować obrazami, a co za tym idzie - "domalować" siniaki.