Kolejna ofiara wystąpiła przeciwko Ghislaine Maxwell. Jej zeznania są kluczowe
W sprawie skandalu pedofilskiego z Jeffreyem Epsteinem i Ghislaine Maxwell pojawiają się nowe fakty. Zeznają kolejne ofiary, mówiąc o wstrząsających szczegółach procederu. Z medialnych doniesień wynika, że zeznania Annie Farmer skutecznie zatrzymają Maxwell za kratami. Przynajmniej do procesu w przyszłym roku.
Sprawa Jeffreya Epsteina, wątpliwej sławy biznesmena, jest jedną z najbardziej bulwersujących w ostatnich latach. To ogromny skandal pedofilski, który sięga najwyższych sfer. Zamieszany w niego jest nawet książę Andrzej, przyjaciel osławionego milionera. Pokrętne wyjaśnienia księcia i wypieranie się znajomości nie pomagają synowi królowej. Są w końcu dowody, że nie tylko wiedział o procederze, ale brał w nim udział. Dodatkowo nie chce podobno współpracować z prokuraturą i opowiadać więcej o znajomości z Epsteinem.
Sprawa, jak się okazuje, przez lata była zamiatana pod dywan. Teraz jednak, gdy prowadzonych jest coraz więcej podobnych spraw, a zeznania ofiar dodają odwagi kolejnym poszkodowanym, na światło dzienne wychodzą największe brudy show-biznesu i polityki.
Mielcarz o seksskandalu z Harveyem Weinsteinem. "Ktoś taki jest skończony"
Jeffrey Epstein przed 11 laty został skazany przez sąd stanowy na Florydzie za pozyskiwanie nieletnich do prostytucji. W więzieniu spędził 13 miesięcy. Finansista miał przekazywać dziewczęta bogaczom, ale sam też molestował nastolatki - bywało, że 14-letnie i młodsze. Ponownie został aresztowany 6 lipca 2019 r. za handel ludźmi dla celów seksualnych oraz wykorzystywanie seksualne nieletnich. 10 sierpnia popełnił samobójstwo. Wokół jego śmierci narosły teorie spiskowe mówiące o tym, że mogło to być zabójstwo na zlecenie. Zwłaszcza, że mógł obciążyć w zeznaniach swoich wpływowych klientów.
Nie jest on jednak głównym "czarnym charakterem". Teraz głośno jest o Ghislaine Maxwell, która miała pomagać Epsteinowi znajdować młode dziewczyny, które potem gwałcił i molestował. W ten sposób rozwijała przestępczy proceder. Opowiedziała przed sądem, że rekrutowała kobiety do masowania milionera i pedofila Jeffreya Epsteina w jego domu. Zdradziła, że robiły to "przynajmniej raz dziennie".
Maxwell obsługiwała sześć domów Epsteina i, jak mówi, zatrudniała wiele osób. Zaprzeczyła jednak temu, by stręczyła dla niego młode dziewczęta. Zeznała przed sądem, że zatrudniała między innymi asystentki, architektów, dekoratorów, kucharzy, sprzątaczy i ogrodników. Dodała też: - Niewielką część mojej pracy stanowiło znalezienie profesjonalnej dorosłej masażystki-terapeutki dla Jeffreya. Od czasu do czasu odwiedzałam profesjonalne salony spa. Robiono mi masaż, a jeśli uznałam, że jest dobry, pytałam, czy praktykują też wizyty domowe.
Zeznania poszkodowanych mówią jednak co innego. Annie Farmer, dziś 41-letnia, miała wątpliwą przyjemność poznać Epsteina w wieku 16 lat. Jak zeznała, Maxwell, kazała jej na jego ranczu nie tylko się rozbierać ale i dotykać w miejsca intymne, zaspokajając zachcianki "gospodarzy". Kobieta wyjawiła, że była mamiona prezentami i funduszami, których para (Maxwell i Epstein) nie szczędziła. Jak przyznaje po latach Farmer, w ten sposób znalazła się w kręgu zorganizowanego handlu seksualnego.
Z ustaleń zagranicznej prasy, w tym "The Sunday Times" wynika, że Annie Farmer jest jedną z ofiar, których zeznania posłużą w procesie toczonym przeciwko Maxwell. To jednak nie wszystko. Mówi się o tym, że wszystkie były wówczas nieletnie – jedna z nich miała mieć 14 lat. Maxwell jak dotąd nie przyznaje się do winy.
Annie Farmer, jak się okazuje, jest jedną z trzech kluczowych dla oskarżenia Maxwell osób. Jej historia jest porażająca. Jako młoda dziewczyna miała zostać "zwerbowana" do zaspokajania potrzeb Epsteina w 1996 r.
W trakcie procesu wyszło na jaw, że do czynienia z oskarżonymi miała także starsza siostra Annie, Maria. Pracowała w 1995 r. w domu Epsteina w Nowym Jorku. Zeznała iż Maxwell miała "zdobywać dziewczyny dla Jefferya". Dalej okazuje się, że to Epstein miał namówić Marię, by ściągnęła młodszą siostrę z rodzinnego domu w Arizonie do Nowego Jorku. Matce dziewczyn podobno powiedział, że organizuje zjazd licealistów. Z zapisków zeznań wynika, że zapłacili nastolatce nawet za przelot. Na miejscu jednak okazało się, że ze szkolnym spotkaniem nie miało to nic wspólnego.
Farmer zeznaje po latach, że po przyjeździe została zasypana prezentami przez Maxwell, a później dostała zaproszenie do kina. Na tym niewinny wypad się skończył. Już w kinie doświadczyła niestosownego zachowania Epsteina. Dopiero po powrocie do posiadłości przekonała się, w jakim celu została ściągnięta. Z zeznań wynika, że m.in. musiała się kłaść na stole do masażu i dotykać intymnych części ciała. Miała być też obmacywana przez Maxwell. Następnego dnia odwiedził ją Epstein, domagając się czułości i wykorzystując seksualnie. Po latach ze wspomnień wynika, że była "na wielkim ranczu z dala od domu, odizolowana od rodziny i kogokolwiek, kto mógłby jej pomóc".
Dlaczego zdecydowała się zeznawać dopiero teraz? Jak podaje "Daily Mail", odważyła się dopiero po samobójstwie Epsteina w areszcie. Przez lata bała się jego i jego współpracowników, w tym Maxwell. Obawiała się, że skrzywdzą ją i jej rodzinę lub będą chcieli zniszczyć jej życie. Pikanterii dodaje fakt, że Maria, siostra Annie już w 1996 r. próbowała zgłosić sprawę policji i FBI. Jej próby nagłośnienia wykorzystywania nieletniej siostry zostały wówczas zignorowane.
Poszkodowana po latach określa Maxwell jako "seksualnego predatora", który wykorzystał nie tylko ją, ale wiele innych młodych dziewczyn, i, co gorsza, dzieci. Annie Farmer oskarża Maxwell o wieloletnie działanie w "szajce" Epsteina, w której miała notorycznie nastręczać młode kobiety, czy raczej "rekrutować je" w celu zaspokajania zachcianek milionera, ściągając nawet po trzy dziewczęta dziennie.
Farmer zdecydowała się na ujawnienie swoich personaliów, domagając się jednocześnie zatrzymania Maxwell w areszcie. Zarzuca jej, że "nigdy nie okazała wyrzutów sumienia i kłamała pod przysięgą". Jak podaje prasa, jej zeznania były jednymi z kluczowych czynników, które pozwoliły sądowi skutecznie odrzucić wniosek Maxwell o wyjście za kaucją i zatrzymanie jej w areszcie do czasu jej rozprawy w lipcu w przyszłym roku. Jeśli zostanie uznana winną, grozi jej nawet 35 lat więzienia.