Kolejny gwóźdź do trumny royalsów: przyjaźń księcia Karola z biskupem-pedofilem
Młody kleryk był zmuszany do rozbierania się i śpiewania psalmów pokutnych w środku nocy. Był bity i molestowany przez biskupa Petera Balla, przyjaciela i "duchowego doradcę" księcia Karola. Przyszły król Anglii ma, zdaniem rodziny chłopaka, który odebrał sobie życie, krew na rękach.
Brytyjska monarchia trzęsie się w posadach. Wycofanie się Harry'ego i Meghan przypadło na czas, gdy po pierwsze: rozpoczyna się sprawa sądowa książąt przeciwko tabloidom i po drugie: zbiega się w czasie z publikacją wstrząsającego filmu dokumentalnego. BBC pokazało 2-częściowy reportaż "Exposed: The Church’s Darkest Secret". Opowiada o biskupie Peterze Ballu, który przyjaźnił się z rodziną królewską i był finansowo wspierany przez księcia Karola.
Zobacz: Królowa Elżbieta rozczarowana postawą wnuka
Trudno nie traktować tego filmu jako kolejnego gwoździa do trumny, którą rodzina królewska sama sobie wystrugała w ostatnich latach. Nie od dziś wiemy, że książę Andrzej nie jest jedyną osobą z dworu, która ma powiązania z pedofilem. Dokument BBC przedstawia historię Balla, który na przestrzeni lat molestował 18 nastolatków. Ofiar może być więcej.
Kazał mu nago śpiewać psalmy pokutne
Najbardziej wstrząsającą historią pokazaną w "Exposed" jest to, co stało się z Neilem Toddem. Chłopak miał 16 lat, gdy w 1993 r. poznał po raz pierwszy Petera Balla (wtedy był biskupem Gloucester). Neil pragnął zostać księdzem, uczęszczał do seminarium. Tam też właśnie miał kontakt z biskupem, który podglądał go, gdy brał prysznic, dotykał, zmuszał do rozbierania się i śpiewania psalmów w środku nocy. Mowa jest też o "ceremonii inicjacyjnej", która polegała po prostu na biciu chłopaka.
Neil był pierwszą osobą, która zgłosiła sprawę wyżej postawionym duchownym. Wszyscy jednak zgodnie uznali, że sprawy nie ma. Neila nazwano kłamcą. Sprawa jednak dotarła na policję. Peter Ball dostał... pouczenie za molestowanie seksualne.
Sprawa ucichła na lata. Wróciła ze zdwojoną siłą w 2012 r. Wtedy do mediów trafiła historia innego młodego kleryka, który był ofiarą biskupa - Phila Johnsona. Gdy o jego sprawie stało się głośno, Neil odebrał sobie życie.
Dwa razy chciał popełnić samobójstwo, trzecia próba była tą ostatnią. Neil przedawkował, trafił do szpitala w stanie wegetatywnym. Jego siostra musiała zdecydować o tym, by odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie.
W filmie BBC wypowiada się siostra zmarłego chłopaka: - Peter Ball jest kategorycznie winny jego śmierci; tak samo jak cały Kościół i jego wysoko postawieni przyjaciele.
- Gdy dotarłam do Neila do szpitala, nikogo obok niego nie było. Siedziałam przy nim całą noc. Każdy mikroskopijny ruch jego ciała dawał mi nadzieję, że będzie dobrze. Ale to były tylko ostatnie tiki ciała. Musiałam zacząć organizować pogrzeb - opowiada kobieta.
W filmie wypowiedział się też ojciec Neila. Powiedział o tym, jak jego syn kochał Kościół i chciał być księdzem. Ale ten sam Kościół nazwał go kłamcą, gdy wyjawił prawdę o tym, co mu zrobił biskup. Ojciec chłopaka podkreśla też, że wszyscy dookoła stali murem za pedofilem, który czuł się bezkarny właśnie ze względu na swoje znajomości z najwyżej postawionymi Brytyjczykami, tu mowa też o rodzinie królewskiej.
Karol na ratunek biskupowi
- Nie rozumiem, dlaczego ktoś może wspierać pedofila - powiedział ojciec Neila. - Czuję się zawiedziony i wściekły. Dlaczego oni go popierali? Był przyjacielem księcia Karola, więc to pewnie jest powód. Peter Ball był na ślubie Karola i Camilli. Był na pogrzebie ojca Camilli. Oni go wspierali latami - dodał.
Oskarżenia mężczyzny mają solidne podstawy.
Wiadomo, że książę Karol przez lata utrzymywał kontakt z biskupem, który był jego "duchowym doradcą". Karol wspierał finansowo biskupa, wysyłał mu koperty z pieniędzmi.
W 2015 r. Peter Ball został oskarżony o molestowanie seksualne 17 nastolatków. Skazano go na 32 miesiące więzienia. Odsiedział połowę kary.
Po tym Ball przestał pełnić obowiązki biskupa Gloucester. Skontaktował się z księciem Karolem z prośbą o pomoc. Skarżył się, że razem z bratem będą bezdomni, więc Karol namówił Camillę, by ta zakupiła dom dla duchownych.
"Wiedziałem o transakcji, ale nie pomagałem w wyborze domu" - potwierdzi potem następca tronu w wyjątkowo długim oświadczeniu.
Wyznanie Karola pojawiło się po tym, gdy przeciwko duchownemu ruszyło niezależne śledztwo w sprawie molestowania dzieci. Książę potwierdził, że nie będzie unikał odpowiedzi na pytania dotyczących jego relacji z Ballem. Oświadczenie Karola miało aż 19 punktów.
Tylko w jednym fragmencie wspomniał o Neilu: "Peter Ball powiedział mi, że był uwikłany w pewną "niedyskretną sprawę". Podkreślał, że jedna osoba, którą był pan Neil Todd, złożyła na niego skargę na policję i że policja podjęła sprawę, sprawdziła wszystko, ale nie podjęto działań przeciwko niemu".
Nie wspomniał nawet, że Neil odebrał sobie życie.
W oświadczeniu Karol nie chciał brać na siebie winy. Podkreślał, że spotykał się z "wieloma złymi ludźmi", ale od prywatnych opinii ważniejsze są wyroki sądu. Zaznaczył też, że owszem - Peter Ball bywał często w jego posiadłościach i udzielał prywatnych sakramentów komunii - ale było i więcej księży.
Karol bronił się też, że został "zwiedziony" przez biskupa i żałuje, że nie poznał wcześniej jego "prawdziwej twarzy".
Teraz z filmu "Exposed: The Church’s Darkest Secret" dowiadujemy się, że Peter Ball sam chronił księży, którzy molestowali nastoletnich chłopców. Wiadomo też, że Ball razem z bratem planowali zmienić wyznanie z anglikańskiego na katolickie i w ten sposób "żyć z dala od oszczerstw".
Peter Ball zmarł w czerwcu 2019 r. Dochodzenie w sprawie przestępstwa pedofilii dalej się toczy.
Czy książę Karol poniesie jakieś konsekwencje wspierania przestępcy seksualnego? Trudno w to wierzyć. Mówi się, że sprawa ta miała na niego duży wpływ. W końcu z doniesień medialnych wynika, że to on zmusił księcia Andrzeja, swojego brata, do przyznania się do kontaktów z pedofilem, Jeffreyem Epsteinem. To też Karol miał wpłynąć na jego decyzję, o wycofaniu się z życia publicznego i obowiązków wobec brytyjskiego dworu.