Ojciec zapłacił za jego wyjście z aresztu. Daniel Martyniuk kpi z prawa
Daniel Martyniuk trafił do aresztu za prowadzenie samochodu mimo sądowego zakazu. Areszt opuścił szybciej, niż można się było spodziewać. Znany tata nie żałował 10 tysięcy złotych, by wyciągnąć syna z kolejnych kłopotów. A Daniel, jak to Daniel. Dalej kpi z prawa i otaczającego go świata.
Daniel Martyniuk mimo iż dawno osiągnął pełnoletność, a nawet założył rodzinę, to nadal żyje na garnuszku rodziców. Nie ma stałej pracy, a jedyne, co potrafi, to pakować się w kłopoty.
Głośno o synu Zenka Martyniuka było z powodu zatrzymania za posiadanie narkotyków oraz awantury domowe. Rodzice wysyłali go nawet na odwyk, co niewiele pomogło.
Konia z rzędem temu, kto połapie się w jego sprawach sercowych. Od czasu ślubu w 2018 Daniel Martyniuk i jego żona, Ewelina rozstawali się już kilkakrotnie. W sądzie znalazł się nawet pozew o rozwód, ale po interwencji rodziców udało się załagodzić konflikt.
Teraz Zenek pomógł wyciągnąć syna z aresztu, w którym przebywał za prowadzenie auta mimo sądowego zakazu.
"Informuję, iż w dniu 06.05.2020 r. został uchylony środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego" – potwierdziła w rozmowie z "Super Expressem" Marzanna Turowska z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Znajomy rodziny wyznał tabloidowi, że Zenek wpłacił za syna 10 tys. zł kaucji.
"Chłopak jest już na wolności, pod opieką rodziców" - zdradził.
Danielowi nie przeszkadza to jednak kpić z prawa. Od razu po wyjściu z aresztu młody Martyniuk uruchomił swój Instagram, gdzie zamieścił piosenkę o wymownym tytule "Later bitches” (tłum. Później suki). Dodał również naklejkę z napisem z popularnego w USA napoju alkoholowego: "Ain’t No Laws, When You’re Drinking Claws”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy „Nie ma żadnych przepisów, gdy pijesz Pazury”.
Zdaje się, że syn Zenona nie zamierza uczyć się na błędach.