Daniel M. pogodził się z rodziną. Jego ojciec może odetchnąć z ulgą
Daniel M. poszedł po rozum do głowy i postanowił zakopać wojenny topór z rodziną. Jego ojciec może więc mówić o ogromnym sukcesie, bowiem to właśnie on namawiał pierworodnego do zawarcia rozejmu.
Daniel M. z nikomu nieznanego chłopaka błyskawicznie stał się bohaterem wielu skandali. Problemy z prawem i poważne kłopoty małżeńskie to dopiero wierzchołek góry lodowej. To, co działo się z 30-latkiem, najbardziej przeżywali jego rodzice. Nie mogli pogodzić się z tym, że ich jedyny syn odciął się od rodziny i zaszył w Warszawie. W końcu Zenon wziął sprawy w swoje ręce i zaczął działać.
Wraz z żoną Danutą postanowił, że zrobi wszystko, aby Daniel się opamiętał. Postawił sobie za cel, by wnuczka nie odczuła zamieszania i nie sprawiała podobnych kłopotów wychowawczych Ewelinie i Danielowi.
- Chcą mu pomóc, ale postawili warunek: ma zadbać o swoją rodzinę. Oni są ciepłymi ludźmi, bardzo rodzinnymi, ale przez karierę Zenka nie mieli wystarczająco czasu dla syna. Teraz chcą to wynagrodzić i jemu, i jego córce - zdradziło anonimowe źródło "Faktu".
Taktyka Zenona przyniosła wreszcie oczekiwane rezultaty. Daniel nie tylko pogodził się z 20-letnią małżonką, przeprosił teściów i białostocką policję, ale też wrócił na łono rodziny. Od tej pory na jego InstaStory można znaleźć tylko kadry z zadowolonymi rodzicami w tle.
Ostatnio nawet Zenon wraz z synem udali się na wspólną przejażdżkę do Warszawy. Najpierw obaj pojawili się w salonie fryzjerskim, by później spędzić czas w jednej z najbardziej luksusowych galerii handlowych w stolicy. Skąd to wiemy?
Wszystko to skrupulatnie relacjonował Daniel na swoim Instagramie. Mało tego, w jednym z krótkich wideo zapewnił, że chrzciny małej Laury, które do tej pory stały pod znakiem zapytania, odbędą się już w Wielkanoc. A to oznacza, że rodzinna sielanka trwa. Oby tak dalej.