Krzysztof Krawczyk junior ze spadkiem
O synu Krzysztofa Krawczyka jest ostatnio głośno za sprawą wyemitowanych przez TVN reportaży. Materiał Tomasza Patory o trudnym życiu Krzysztofa juniora widzowie mogli obejrzeć 12 i 13 maja w "Uwadze!" na kanale TVN, czyli ponad miesiąc po śmierci Krawczyka. Dowiedzieliśmy się m.in. tego, że jego potomek nie posiada własnego mieszkania, utrzymuje się głównie z renty inwalidzkiej. Choć stara się być samodzielny finansowo, to niestety dochody są zbyt niskie, aby mógł godnie żyć.
Po reportażu w mediach szybko pojawiły się informacje, że majątek piosenkarza w całości zapisany jest jego żonie Ewie Krawczyk. 18 maja odbyła się rozprawa spadkowa. Monika Kucwaj-Zarzycka, która w sądzie reprezentuje Krzysztofa juniora, stwierdziła, że nawet jeśli sąd zdecyduje, że cały majątek należy się wdowie po muzyku, to syn ma prawo do zachowku. – Jemu, jako osobie trwale niezdolnej do pracy, będzie przysługiwał zachowek w wysokości jednej trzeciej wartości spadku po ojcu – powiedziała na łamach "Twojemu Imperium".
Według informacji podanych przez "Pomponik", junior rzeczywiście otrzymał spadek, ale nie po swoim ojcu.
Krawczyk miał pomóc
Jak podaje "Pomponik", zmarła w 2011 r. Halina Żytkowiak, druga żona Krawczyka i matka juniora, przyleciała do Polski w listopadzie 2010 r., żeby zabezpieczyć jedynaka.
Kobiecie nie udało się niestety pożegnać z synem. Choć próbowała się skontaktować z nim za pomocą byłego męża, to jak tabloid pisze po tym, co powiedziała mu Ewa Kulikowska, Krawczyk na początku oferował pomoc, ale potem jego małżonka poinformowała ją, że muzyk jest zajęty koncertami.
Spadek po matce
Przed swoim powrotem Żytkowiak zrobiła dwie rzeczy: z pomocą syna Ewy Kulikowskiej dała ostatni koncert dla przyjaciół w poznańskim klubie jazzowym BlueNote i zabezpieczyła interesy Krzysztofa juniora w sprawach związanych z tantiemami w ZAiKS. Pomógł jej w tym Ryszard Poznakowski z Trubadurów. Przed śmiercią poprosiła także drugiego męża, Andrzeja, by zrzekł się dziedziczenia tantiem na rzecz jej syna.
Tabloid informuje, że dzięki działaniom matki junior dostał kilka tysięcy złotych, a potem kolejną sumę, którą zgodnie z życzeniem Żytkowiak, podzielono na miesięczne wypłaty po 500 złotych. Junior ma resztę pieniędzy odebrać w wakacje.