Syn królowej vs. departament sprawiedliwości. Wypływają nowe informacje w sprawie o pedofilię
Książę Andrzej i amerykańscy prokuratorzy prowadzą "zimną wojnę". Syn królowej oskarżany jest o to, że ukrywa prawdę o pedofili, Jeffreyu Epsteinie. A dodatkowo, że nie chce współpracować. Próbuje się bronić.
Jesienią 2019 r. książę Andrzej udzielił skandalicznego wywiadu BBC. Miał wytłumaczyć, w jaki sposób był związany ze skazanym za pedofilię i handlowanie nieletnimi dziewczynami Jeffreyem Epsteinem. Tłumaczył się tak pokrętnie, że stał się bohaterem żartów. Zaś prokuratorzy z USA postawili sobie za cel, że trzeba go koniecznie przesłuchać. Teraz między stronami - brytyjską i amerykańską - dochodzi do kolejnych przepychanek.
Zobacz: Pokazano głośne filmy o pedofilii. Co robi rząd?
Książę Andrzej jest jedną z kluczowych postaci w skandalu związanym z działalnością Jeffreya Epsteina. Ostatnio o tym, co działo się w willach milionera, można było posłuchać w dokumencie Netfliksa: "Jeffrey Epstein. Obrzydliwie bogaty".
Jedną z głównych oskarżycielek Epsteina jest Victoria Roberts. Mówi od kilku miesięcy otwarcie o tym, że była wykorzystywana przez księcia Andrzeja - przyjaciela Epsteina i Ghislaine Maxwell (stręczycielki, która oddała ją w ręce księcia).
Po publicznym oskarżeniu syna królowej i po jego wywiadzie dla BBC sprawą zajął się amerykański departament sprawiedliwości z prokuratorem Geoffrey Berman na czele.
Berman oskarża księcia, że celowo unika kontaktu z amerykańskimi prawnikami. Mówi wprost, że członek monarchii nie chce współpracować, nie chce pomóc prokuraturze, a tym samym ofiarom Epsteina. Książę - zdaniem departamentu sprawiedliwości - musiał wiedzieć o tym, co działo się w willach pedofila.
Książę (a właściwie jego prawnicy) odpowiada.
"Daily Mail" podaje, że ekipa księcia Andrzeja dysponuje tuzinami e-maili, które świadczą o tym, że książę chciał pomóc w śledztwie. Książę Andrzej miał wielokrotnie pisać do amerykańskiej prokuratury o tym, co wie na temat Epsteina.
Dokładna treść maili nie jest znana. Książę teraz sam rzuca oskarżenia.
Punktuje, że żaden prokurator nie zgłosił się do niego, gdy Epstein jeszcze żył. Stał się bohaterem śledztwa dopiero w 2019 r., gdy Virginia Roberts opowiedziała o swoich traumatycznych doświadczeniach.
Wygląda na to, że przepychanka między amerykańskim departamentem sprawiedliwości a członkiem brytyjskiej rodziny królewskiej będzie trwała jeszcze długo. Prawnicy księcia są przekonani, że został obrany za cel, bo "nie był dobrze chroniony". Ghislaine Maxwell na długo zapadła się pod ziemię, a Donald Trump (miał wspierać Epsteina i być może wiedzieć o tym, że był stręczycielem) ma sztab prawników, którzy nie dopuszczą do tego, by śledczy w ogóle brali go pod uwagę w toku śledztwa.
Przepychanki prawników to jedno. Książę Andrzej udzielił ostatnio publicznie wypowiedzi, że żałuje wywiadu dla BBC. Ani wtedy, ani teraz nie wyraził żalu wobec tego, co spotkało ofiary Jeffreya Epsteina.