Tylko dzieci żal. Znani rodzice po rozstaniach zgotowali im medialne piekło
W ostatnich dniach na nowo rozgorzał konflikt między Joanną Opozdą a Antonim Królikowskim i ich rodzinami. Zaczęli prześcigać się w liczbie wydanych oświadczeń i udostępnionej prywatnej korespondencji. W ferworze walki zapomnieli, że kiedyś mały Vincent o tym wszystkim się dowie. Tak jak masa dzieci znanych rodziców, którzy rozstali się i prali brudy na łamach prasy.
Tysiące, jeśli nie miliony, par na całym świecie rozstają się, choć wspólne dzieci łączą ich na zawsze. Zbudowanie zdrowych relacji dla dobra najmłodszych wymaga sporo wysiłku i cierpliwości, zwłaszcza gdy w tle jest ból, złość i zazdrość o nowe życie byłego partnera. Znane osoby mają o tyle utrudnione zadanie, że ich osobisty dramat staje się pożywką dla mediów. Ale tylko od nich samych zależy, na ile dopuszczą je do swojej prywatności.
Niestety niewielu rozstających się celebrytów bierze przykład z historii. A wystarczy przyjrzeć się drodze, jaką przeszła Ireland Baldwin, córka Kim Basinger i Aleca Baldwina. Gwiazdorska para zaciekle walczyła między sobą o prawa do opieki nad córką. Aktor oskarżał byłą żonę o chorobę psychiczną, ona zarzucała mu alkoholizm. Oboje mieli manipulować dziewczynką dla własnych korzyści. Zakopali wojenny topór dopiero, gdy ich nastoletnia córka trafiła do szpitala psychiatrycznego z myślami samobójczymi.
Niedawno 27-letnia Ireland wyznała, że przed laty usunęła ciążę. - Zdecydowałam się na aborcję, ponieważ doskonale wiem, jakie to uczucie urodzić się między dwójką nienawidzących się ludzi - powiedziała wprost.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młode gwiazdy, które poszły w ślady słynnych rodziców
Nienawiść trawiła też Annę Samusionek i Krzysztofa Zubera, którzy po rozwodzie bez orzekania o winie zgotowali swojej córce piekło. Jak przekonywała w mediach aktorka, były partner miał stosować wobec niej przemoc fizyczną i ekonomiczną. Biznesmen zaprzeczył, twierdząc, że Samusionek zależało tylko na zdobyciu jego pieniędzy. Oświadczenie goniło oświadczenie, prasa brukowa miała używanie, gwiazda wystąpiła nawet w "Uwadze", a mała Andżelika była skazana na bycie częścią tej wojny.
Po tym, jak byli partnerzy próbowali odebrać drugiej stronie prawa rodzicielskie, sąd nakazał izolację dziewczynki od mediów(!), a rodzicom pracę nad poprawą relacji dla dobra dziecka. Mimo to córka aktorki nie wiedziała już, komu może ufać. Uciekła z domu matki do ojca, a później trafiła do domu dziecka i rodziny zastępczej. Dziś jako dorosła kobieta ma poprawne relacje z rodzicami.
W trudnych warunkach dorastał też Allan Krupa. Najpierw jego znani rodzice w melodramatycznych okolicznościach rozstawali się na łamach prasy, a później ojciec chłopaka trafił za kratki za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem narkotyków. W ramach "ochrony dziecka" Górniak nie szczędziła prasie szczegółów ich trudnego życia. Mówiła o tym, że Dariusz Krupa nigdy nie płacił alimentów, nie interesował się synem, a Allan myślał nad tym, żeby zmienić nazwisko. Dziś zarówno matka, jak i syn mówią o tym, że to nastolatek był głową rodziny - troszczył się o wrażliwą rodzicielkę, a nie odwrotnie.
Na polskim poletku nie brakuje kolejnych przykładów publicznych walk pomiędzy rodzicami. Można wspomnieć chociażby o ujawnionych wiadomościach Justyny i Piotra Żyły czy nagraniach i oświadczeniach Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczka. Ale istnieją też przypadki, gdzie znani sprawiedliwie i po równo dzielą się opieką nad najmłodszymi członkami rodziny. Choć w ostatnim czasie jest głośno o rozwodzie Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela, ta dwójka skrzętnie broni prywatności swoich dzieci i nie używa ich do gry w "kto bardziej zawinił, kto jest bardziej poszkodowany".
Na tej cienkiej granicy znajdują się dziś zarówno Maffashion i Sebastian Fabijański, jak i Joanna Opozda oraz Antoni Królikowski. Choć obie byłe pary zarzekają się, że najważniejsze jest dla nich dobro ich dzieci, nie szczędzą mediom przykrych szczegółów na temat swoich dawnych partnerów. A te kiedyś dotrą do ich pociech, a także ich kolegów.
Nic dziwnego, że każda ze stron broni swojej wersji wydarzeń, ale w ferworze medialnych potyczek może im umknąć to, że cała otoczka sporu będzie krzywdzić ich dzieci przez kolejne lata. Im szybciej zamilkną, tym lepiej dla nich. Prawda nie zawsze musi rozbłysnąć przy blasku fleszy. Ważniejsze jest to, w jakiej atmosferze będą dorastać ich potomkowie.