Zarobiona Lewandowska. "Nie wiem, w co włożyć ręce"
Anna Lewandowska robi karierę, wychowuje dzieci, trenuje ciało, które pod wieloma względami jest jej narzędziem pracy, ale musi pamiętać też o swoich fanach. Jednym słowem - jest zarobiona. I sama to przyznaje.
Anna Lewandowska uchodzi za tytana pracy. Nie dość, że kieruje swoim biznesem, który prężnie się rozwija, to jeszcze zajmuje się dziećmi i dba o wielbicieli. A ci tylko czekają na jej kolejne wpisy umieszczane w sieci. Wszystko razem to robota dla co najmniej kilku osób. Oczywiście Lewandowska ma pomocników, jednak już samo zarządzanie projektami, dbanie o ciało, które jest jej wizytówką i social media, które są pośrednikiem w kontaktach z fanami, muszą zajmować mnóstwo czasu.
A przecież Lewandowska jest też żoną i mamą, która pragnie mieć czas dla swojej rodziny. Jak to wszystko pogodzić? Wbrew pozorom trenerce udaje się wypracować balans między życiem zawodowym a prywatnym. Jednak nie jest jej łatwo.
Szaleństwo po porodzie Anny Lewandowskiej. Historia się powtarza
"Kolejny raz doświadczam, że w dni, kiedy przysłowiowo nie wiem, w co włożyć ręce, pomysły mnożą się z minuty na minutę. To najczęściej znak, że powinnam trochę odpuścić i odpocząć" - Lewandowska napisała ostatnio na swoim instagramowym profilu. Dodała, że plan na kolejny dzień to regeneracja.
Lewandowska wytłumaczyła, że dzięki osobom, które śledzą jej zawodowe dokonania, ma siłę zmagać się z kolejnymi wyzwaniami. "A wiecie, co wtedy motywuje mnie najbardziej? WY. Jesteście moim dodatkowym zastrzykiem energii. Oglądając Wasze profile, upewniam się, że moja robota ma sens... po prostu".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Lewandowska niedawno po raz drugi została mamą. W maju na świat przyszła jej druga córka. Sportowa para dała jej na imię Laura. Ich starsza pociecha to Klara.