Jacek Wójcicki
- Często razem występujemy, zatem Zbyszek nieraz mnie zabiera, dostarczając mi chwil uroczych i momentów grozy. Bo Zbyszek, który jest mistrzem kierownicy, potrafi równocześnie włączyć golarkę, odebrać telefon, a jak trzeba, to i zajrzy do kalendarza, i wtedy ja muszę wrzucić mu trójkę. A siedzę zawsze koło niego, tonąc butami w pestkach słonecznika lub dyni, które Zbyszek lubi skubać podczas jazdy - wspominał przyjaciela Wójcicki w książce "Zbigniew Wodecki. Pszczoła, Bach i Skrzypce" Wacława Krupińskiego.