Ewa Wojciechowska dla WP Gwiazdy: Fergie, ruda owca rodziny królewskiej
21 kwietnia 2016 królowa Elżbieta II będzie świętować 90 urodziny. Czy na przyjęcie zaprosi swoją niegdyś ulubioną synową, księżną Yorku Sarah Ferguson? Jest to mało prawdopodobne, choć Sarah robi wszystko, by znowu przypodobać się swojej byłej teściowej i powrócić na łono rodziny królewskiej. Ale czy po tych wszystkich skandalach jest to w ogóle możliwe?
Trzeba przyznać, że Sarah Ferguson, popularnie zwana Fergie, od początku miała pod górkę. Rodzinę królewską po raz pierwszy spotkała w 1985 roku na przyjęciu wydawanym przez jej przyjaciółkę księżną Dianę. Tam poznała młodszego syna królowej, księcia Andrzeja. Zaręczyli się 19 marca 1986, a 23 lipca wzięli ślub i krótko po tym urodziły im się dwie córki. Fergie błyskawicznie zdobyła sympatię tłumów, chociaż nie była ani tak ładna jak Diana, ani tak zgrabna, w dodatku ciągle miała problemy z wagą. Zyskała nawet przydomek „Duchess of Pork”, czyli „księżna wieprzowiny”. No i zdecydowanie była zbyt spontaniczna i nieokiełznana jak na sztywny protokół dyplomatyczny. To nie mogło skończyć się dobrze.
W dodatku nie miał jej kto poskromić, bo szanowny małżonek był zbyt zajęty pracą w Królewskiej Marynarce i jak później obliczono, para spędzała ze sobą tylko około 40 dni w roku. A księżnej bardzo się nudziło czekanie na męża, więc szybko znalazła sobie inne rozrywki. Początek końca nastąpił już 6 lat po ślubie, kiedy brytyjskie brukowce opublikowały, szokujące wtedy, zdjęcia księżnej w bikini na plaży w Saint Tropez, w towarzystwie obcego mężczyzny, który namiętnie całował jej stopę.
Po rozwodzie Fergie odebrano tytuł „Jej Królewskiej Wysokości”, ale do dziś może być nazywana „księżną Yorku”. O dziwo, po rozstaniu, wbrew rodzinie królewskiej, para utrzymywała znakomite relacje, a Sara mówiła nawet, że są najszczęśliwszą parą rozwodników na świecie.
Dodawała też, że nic „nie zarobiła“ na tym małżeństwie. Szybko się okazało, że wystawny tryb życia przyzwyczajonej do luksusów i służby Fergie doprowadził ją na skraj bankructwa.
Postanowiła rozpocząć nowe życie w USA. Napisała tam kilka książek dla dzieci, autobiografię, prowadziła wykłady na najróżniejsze tematy, a także działała charytatywnie. Przede wszystkim jednak podpisała lukratywny kontakt reklamowy z firmą produkującą preparaty na odchudzanie Weigt Watchers (Strażnicy Wagi). I mogłoby się wydawać, że powoli frywolna księżna wychodzi na prostą. Ale to było tylko złudzenie. Ewidentnie Fergie przyciąga kłopoty jak nikt!
W 2009 roku, tuż przed jej 50 urodzinami, okazało się, że firma reprezentująca jej interesy w USA zbankrutowała, a do księżnej zaczęli się zgłaszać kolejni wierzyciele. Kilka miesięcy potem Sara skompromitowała się ostatecznie, kiedy na nagranym ukrytą kamerą spotkaniu z podszywającym się pod indyjskiego biznesmena dziennikarzem obiecała mu spotkanie z byłym mężem, księciem Andrzejem, w zamian za pół miliona funtów.
Czy myślicie, że to już koniec problemów? Otóż nie! Rok później jeden z brytyjskich brukowców ujawnił, że Andrzej przyjaźnił się ze skazanym w USA za pedofilię znanym inwestorem giełdowym Jeffrey'em Epsteinem i bywał w jego rezydencji, gdzie odbywały się głośne imprezy. Księcia jednak oczyszczono z zarzutów, ale niesmak pozostał.
Po 20 latach od rozwodu Sara wyprowadziła się z dzielonego z Andrzejem domu, wynajęła speców od PR, by poprawili jej mocno nadszarpnięty wizerunek w mediach, i od kilku miesięcy spotyka się z przystojnym, o 8 lat młodszym biznesmenem Manuelem Fernandezem. Brytyjskie media zastanawiają się, czy Fergie zdecyduje się go poślubić? Jeśli by to zrobiła, wówczas straci tytuł księżnej Yorku, a zdaje się, że to jedyne, co jej pozostało.