Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski o swoim małżeństwie i seksie. Po co był im ślub?
"Ślub dał nam wolność" wyznali w rozmowie z "Vivą"
To już kolejny wywiad aktorskiej pary, która korzysta ze swoich 5 minut sławy. Warnke i Stramowski tym razem opowiedzieli o życiu w małżeństwie, które, na ironię, dało im prawdziwą wolność. Aktorzy pobrali się w lipcu 2016 roku, ale choć od ich potajemnego ślubu minęło już kilka miesięcy, oni nadal z chęcią opowiadają o zmianie stanu cywilnego. Wbrew pozorom złożenie przysięgi wiele w ich życiu i podejściu do siebie nawzajem zmieniło.
- Często z tego właśnie wynikają problemy i kłopoty, że musimy porzucić to, co było i dopasować się do tej drugiej osoby, żeby razem stworzyć wspólny świat. Ludzi to przeraża,bo to jest przerażające. Ale ja zmieniłem swoje życie, a Kasia swoje. Teraz mamy wspólne, razem. We wszystkich moich decyzjach, które od kilku lat podejmuję, mam na uwadze Kasię. Skoro zdecydowaliśmy się być razem, na całe życie, oddam, co miałem i zobaczymy, co będzie. Ale bałem się strasznie. Ojejku, jak się bałem - szczerze wyznał Stramowski.
Przystojniak wziął ślub w wieku 29 lat. Jego żona jest o 10 lat starsza, miała więc więcej czasu, aby się "wyszumieć". Co na ten temat zdradziła?
Kasia Warnke i Piotr Stramowski
Kasia Warnke i Piotr Stramowski
Warnke w wywiadzie zdradziła, że jej mąż był zaskoczony zachowaniem swojej ukochanej, która wcale nie nałożyła mu szlabanu na spotkania z kolegami i wypady na piwo.
- U nas w ogóle nie ma czegoś takiego: nie puszczę cię, nie pozwalam, nie zgadzam się. Piotrek mnie po prostu informuje, że jedzie ze swoim tatą na narty, a ja mówię: "Super". Albo że idzie na piwo. Super. Chyba że proszę: "Zostań dzisiaj ze mną, bo mam zły dzień", ale to jest zupełnie inna sytuacja, wyjątkowa - powiedziała Kasia.
A jej mąż dodał: - Nie czuję się uwiązany, w ogóle nie czuję się mężem. Jesteśmy razem,
ale wolni zarazem.
W tym małżeństwie zakochani nie terroryzują się, dbają o potrzeby własne oraz partnera. W ich związku po ślubie wolność się nie skończyła.
Kasia Warnke i Piotr Stramowski
- Paradoksalnie, oddając siebie, ale tak naprawdę oddając siebie drugiej osobie, dostajemy to, czego chcieliśmy, czego pragnęliśmy, choć oczywiście troszeczkę w innej formie. Warunkiem jest natomiast obopólne zaufanie - wyznał Piotr, a Kasia nie mogła się z nim nie zgodzić.
Chociaż sama nie miała szalonego wieczoru panieńskiego, musiała zaufać swojemu przyszłemu mężowi, gdy ten brał udział w wieczorze kawalerskim niczym z filmu. Jak zauważyła Kasia podczas imprezowej nocy zostały otwarte drzwi do różnych zachowań. Co konkretnie się działo?
Kasia Warnke i Piotr Stramowski
- Widzieliśmy to na wielu amerykańskich komediach i tragediach. Są kobiety, jest striptiz, jest alkohol, kumple, szampańska zabawa i sytuacja może wymknąć się spod kontroli, coś może pójść za daleko... A gdyby poszło, to w sumie nic strasznego, przecież chłopaki trzymają sztamę. I to mnie tak przeraziło. Pomyślałem, że jak człowiek nie jest na to przygotowany, cholernie łatwo można ulec.
Na szczęście Stramowski nie uległ i niedługo później ożenił się z Warnke. Zakochani są ze sobą od dwóch lat. Poznali się na planie filmu "W spirali". Zagrali w nim parę przeżywającą kryzys. Filmowe kreacje zbliżyły ich do siebie na tyle, że pomiędzy aktorami wybuchło prawdziwe uczucie.
Różnica wieku nie stanowiła dla nich problemu, ale nie wszyscy wierzyli, że nie będzie ona przeszkodą na drodze do szczęśliwego związku. Póki co małżonkowie mają się świetnie, a Warnke myśli o przyszłości...
Kasia Warnke i Piotr Stramowski
- Jestem bardzo ciekawa, co zrobimy z Piotrem za 10 lat albo nawet za 20? Jak się starzeć, żeby wciąż być atrakcyjnym dla siebie? Czy to możliwe? - pytała w wywiadzie.
Warnke i Stramowski tworzą świetną parę, więc mamy nadzieję, że uda im się oczarowywać siebie nawzajem i za dekadę lub dwie. Do czego porównują życie w małżeństwie?
- Jakbyśmy prowadzili statek kosmiczny, gdzie jest dwóch pilotów, którzy muszą się dogadywać. Małżeństwo jest trochę jak taki statek. (...) leci w nieznane. To nie jest zwykła trasa z Warszawy do Krakowska tylko podróż na Marsa.
Też tak uważacie?