Adam Nawałka relaksuje się na basenie. Czas na odpoczynek musi się znaleźć
[GALERIA]
Dwa mecze polskiej reprezentacji na mundialu i dwie sromotne porażki. Najpierw z Senegalem, a później z Kolumbią. Gorszego scenariusza nie wyobrażali sobie nawet najwięksi pesymiści.
Po rozgrywanych meczach kibice wylali w sieci wiadro hejtu i słów rozczarowania. Za wyniki meczy oberwało się trenerowi, piłkarzom a nawet ich… żonom. Tymczasem selekcjoner polskiej reprezentacji postanowił wskoczyć do hotelowego basenu i ostudzic mundialowe emocje.
Mecz o honor
Adam Nawałka od 2013 roku jest selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej. Wszyscy do końca wierzyli, że piłkarze mają szansę zajść naprawdę wysoko. Jak wiadomo, w sporcie bywa różnie. Z pewnością jedną z największych umiejętności jest przyjmowanie porażki z pokorą. Czas otrzeć łzy, w końcu został mecz z Japonią, który pozostawia jeszcze nadzieję na wygraną "pocieszenia".
Porażka boli, ale trzeba żyć dalej
Jedni chowają głowę w piasek i nie przyznają się do winy, drudzy, tak jak Nawałka, bohatersko biorą odpowiedzialność za przegraną na siebie.
- Bardzo żałujemy, wszyscy jesteśmy źli, natomiast trzeba umieć z tym żyć, jutro jest następny dzień – mówił po meczu z Kolumbią.
Porażka porażką, ale czas na odpoczynek trzeba znaleźć. Okazuje się, że selekcjoner polskiej reprezentacji z pełną świadomością zaakceptował klęskę i postanowił odprężyć się, korzystając z dobrodziejstw hotelu w Soczi. Trudno się dziwić. Po tym, co działo się podczas meczu, też ostudzilibyśmy emocje w ogromnym basenie z lodowatą wodą. Chociaż, patrząc na zdjęcia, Nawałka nie wygląda na przejętego, a wręcz na wyluzowanego.
Koniec Nawałki?
Zaraz po tym, jak nasi piłkarze przegrali drugi mecz, zaczęto debatować o końcu kariery Adama Nawałki i już padają nazwiska trenerów, którzy mieliby zastąpić 60-letniego selekcjonera.
Nie pozostaje nic innego, jak czekać na ostatni mecz naszych piłkarzy. Niesmak zostanie, ale z każdej porażki można wyciągnąć wnioski na przyszłość.