Afera o spadek Krystyny Sienkiewicz! Mowa o 3 milionach złotych
[GALERIA]
Czy Kuba Sienkiewicz otrzyma spadek po zmarłej ciotce? Zaczyna się sądowa batalia z adoptowaną córką aktorki.
Tego można się było spodziewać. Adoptowana córka Krystyny Sienkiewicz chce iść do sądu, ponieważ zamierza walczyć z Kubą Sienkiewiczem o majątek, który pozostawiła po sobie artystka. Tak naprawdę jest o co walczyć. Jego wartość szacowana jest na prawie 3 miliony złotych.
Aktorka zdecydowała, że dobytek, który po sobie zostawiła odziedziczy jej bratanek, Kuba Sienkiewicz. Lider Elektrycznych Gitar po śmierci ciotki zamieszkał razem z rodziną w jej domu na warszawskich Bielanach. W jego posiadanie trafiły też różne cenne pamiątki, takie jak kolekcja obrazów.
Sprawa robi się jednak bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Co się stało?
Krystyna Sienkiewicz o aktorstwie
Zostawiła po sobie ogromny majątek
Sienkiewicz w swojej książce "Skrawki" podkreśliła, jak ważne jest inwestowanie w nieruchomości. W sumie miała trzy domy.
- Trzeba kupować ziemię, trzeba kupować domki. To jest bank. Los figle płata, a my, jeśli trzeba, to płacimy. Kupiłam więc ziemię w Świdrze, kupiłam przy Płatniczej, to była mądra rzecz - napisała
Kuba Sienkiewicz będzie musiał walczyć o spadek
Okazuje się jednak, że Kuba będzie musiał trochę powalczyć o spadek. Według "Super Expressu", adoptowana córka pani Krystyny, Julia, zatrudniła znaną prawniczkę, Beatę Szynkaruk, która będzie chciała wywalczyć dla swojej klientki część majątku.
Krystyna Sienkiewicz bardzo kochała córkę
Aktorka wielokrotnie opowiadała o Julii. Często wspominała też, jak wyglądały ich początki:
- Julkę matka zostawiła w szpitalu od razu po urodzeniu, była wcześniakiem i chorowała na rzadką, okropną chorobę, chlorkową biegunkę. Właściwie nie schodzi się z nocnika. Przez 3,5 roku nie widziała nic poza szpitalem, była dzieckiem szpitala. Rączki miała nieruchawe, niewyćwiczone, wyglądały jak płetwy. Tylko się kiwała, prawie nie chodziła, nie mówiła. Kiedy pierwszy raz poszłyśmy na spacer, krzyczała, żeby zgasić słońce. Gdy zakończyła się procedura adopcyjna, wzięłam ją do domu i pokochałam. Wzięłam ją na przepustkę i od razu przeziębiłam. Ona wtedy po raz pierwszy widziała świat. Nigdy wcześniej nie była na dworze. Kiepsko mówiła, marnie chodziła.
Adoptowana córka sprawiała wiele problemów
Warto przypomnieć, że Krystyna Sienkiewicz nie zawsze żyła w zgodzie z córką. W jednym z wywiadów padły mocne oskarżenia, że Julia chciała zabić aktorkę:
- Ciągle szukam porozumienia i pomagam. Płacę czynsz, kupuję i dostarczam jedzenie. Julia stała się tak nieufna, że osobiście nie mogę tego robić. Chciała mnie zabić. Przychodziła pod dom, wykrzykiwała. Nie chcę o tym opowiadać. Czasem żałuję, że ją adoptowałam - powiedziała.
Pojednanie przed śmiercią
Krótko przed śmiercią, Krystyna Sienkiewicz, postanowiła wybaczyć córce, o czym opowiedziała w "Super Expressie":
- Nie chcę wracać do przykrych zdarzeń. Dałam jej wszystko, co tylko mogłam, na czele ze swoją wielką miłością. Zrobiła z tym, co chciała. Nie warto rozdrapywać starych ran. Była, jaka była. Wszystko jej wybaczyłam. Kupiłam jej mieszkanie i daję pieniądze na prąd, nauczyłam angielskiego, ale nie widujemy się.
Reakcja Kuby Sienkiewicz
A jak Kuba Sienkiewicz zareagował na informację o tym, że będzie sprawa sądowa dotycząca spadku?
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Na razie nic się w sądzie nie toczy... - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Myślicie, że Julia ma szansę otrzymać część spadku?