Agnieszka Radwańska o zakończeniu kariery: "Nie ma sensu robić czegoś na siłę"
Zakończenie kariery sportowej Agnieszki Radwańskiej było szokiem dla jej fanów. Była sportsmenka wyjaśnia, dlaczego zdecydowała się na taki krok.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kilka tygodni temu, po 25 latach na korcie, Agnieszka Radwańska poinformowała o przejściu na sportową emeryturę. I choć wszyscy jej fani przyglądali się tej decyzji z niedowierzaniem, ona wiedziała, co robi.
- Doszłam do ściany. Wiele miesięcy nie mogłam dojść do siebie. Z moją stopą było bardzo źle. Walczyłam z bólem ponad 2 lata, a wcale nie było lepiej. Ale to nie tylko to. Moje ciało w ogóle się nie regenerowało, choć poświęcałam temu mnóstwo czasu. Czułam się bardzo źle. Łapałam każde przeziębienie, byłam osłabiona i bardzo przemęczona, bolało mnie serce. Każdy trening, każdy mecz był walką samą ze sobą - zdradziła w rozmowie z "Vivą!"
ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Radwańska przybywa na Woronicza w krwawoczerwonym porsche
Złośliwi twierdzili, że po olbrzymich sukcesach w tenisie Radwańska spocznie na laurach. Nic bardziej mylnego. Już wkrótce zobaczmy ją w "Tańcu z gwiazdami".
- Długo się zastanawiałam, czy przyjąć propozycję Polsatu. Ale jak już się zdecydowałam, to zrobię to na 100 procent. Taka już jestem. Na szczęście treningi do "Tańca…" są nieco inne. Kiedyś non stop zmuszałam się do przekraczania granic, a teraz po prostu trochę sobie potańczę. Czeka mnie fajna przygoda - powiedziała "Vivie!" Agnieszka Radwańska.
Początkowo spekulowano, ze Agnieszka przechodzi na sportową emeryturę ze względu na ciążę.
- Ależ tenisistki nie rezygnują z tego powodu. Ostatnio jedna grała w szóstym miesiącu ciąży. A ja zjadłam trochę pierogów, przewiązałam płaszcz paskiem i od razu ciąża. Nie, nie jestem w ciąży - powiedziała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Była sportsmenka ani przez chwilę nie żałowała swojej decyzji. Od początku wiedziała, co robi. W końcu ma czas dla siebie.
- Mogę podróżować, nie ciągnąć za sobą wielkiej torby z dziesięcioma rakietami i nie przejmując się, że spóźni mi się samolot. Kiedy po sezonie pojechaliśmy z Dawidem na wakacje, zabraliśmy tylko po jednej rakiecie. Szłam przez lotnisko z malutkim woreczkiem na ramieniu i było mi lżej na ciele i lżej na duszy. To było cudowne uczucie - powiedziała Agnieszka Radwańska "Vivie!".
- Nie ma sensu rozdrabniać się i robić czegoś na siłę. Poza tym tenis stał się bardziej fizyczny niż kiedyś, a to nigdy nie było moją mocną stroną - ucięła krótko wątpliwości.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.