Agnieszka Sienkiewicz - nie jestem bankrutem, robię biznes bez żadnego ciśnienia i zbędnego pospiechu
W ciągu kilku godzin stała się "medialnym bankrutem". Po tym jak serwisy plotkarskie rozpisywały się o rzekomym upadku biznesu Agnieszki Sienkiewicz, aktorka wydała mocne oświadczenie zaprzeczające plotkom. Tylko w rozmowie z WP Gwiazdy Sienkiewicz opowiada o wzlotach i upadkach młodego przedsiębiorcy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
"Działała sercem, teraz musi posłuchać rozumu, realnie spojrzeć, że to biznes, który musi zarabiać, inaczej upadnie" - grzmiały tytuły artykułów wieszczące upadek łódzkiego sklepu Agnieszki Sienkiewicz. Przekaz był jasny - sklep z akcesoriami dla dzieci nie zarabia na siebie, a aktorka pochłonięta pracą na planie serialu "Przyjaciółki" nie ma czasu na prowadzenie biznesu. Po kilku godzinach Sienkiewicz wydała oświadczenie, w którym podziękowała za darmową promocję i zdementowała plotki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Nie przejmuję się plotkami"
Kiedy zadzwoniłem do niej z prośbą o komentarz, nie sprawiała wrażenia osoby, która byłaby przejęta medialnymi doniesieniami na swój temat. Przeciwnie. Ze spokojem przyznała, że po kilku latach obecności w show-biznesie uodporniła się na informacje wyssane z palca.
- Nauczyłam się, że czasem pojawiają się absolutnie bzdurne plotki i zawsze rozsiewają je tzw. życzliwy znajomy. Nie podejrzewam o nie nikogo ze swoich przyjaciół, więc nawet nie chce mi się nad tym zastanawiać. Takie rzeczy po prostu się zdarzają i nie warto się nimi przejmować – mówi Agnieszka Sienkiewicz w rozmowie z WP Gwiazdy.
Aktorka zdementowała również plotki odnośnie tego, że w uratowaniu biznesu może pomóc Joanna Osyda. Okazuje się, że wbrew temu, co pisały serwisy plotkarskie, aktorka nie jest partnerem biznesowym. Osyda, jako przyjaciółka i osoba z wieloma pomysłami od początku wspiera Sienkiewicz.
- Asię zaangażowałam ponieważ jest bardzo twórcza, ma fajne poczucie estetyki. Pomagała mi na początku w wystroju i wyborze asortymentu. Współpracowałyśmy intensywnie, ale cały sklep i cała machina należą do mnie. Wszelkie obciążenia są po mojej stronie. Ostatnimi czasy dostała angaż w kilku produkcjach i nie poświęca już tyle czasu sklepowi. Ale broń boże nie możemy mówić o końcu przyjaźni, czy jakichś kłótniach (śmiech – przyp. red.) – mówi Sienkiewicz w rozmowie z WP Gwiazdy.
Pomysł na początku był zupełnie inny. Kiedy Agnieszka przeprowadziła się do Łodzi i przez ponad 10 miesięcy była na urlopie macierzyńskim, postanowiła stworzyć przestrzeń do spotkań twórczych dla rodziców i ich dzieci.
- Chciałam mieć coś swojego, żeby nie tylko siedzieć bezczynnie, ale zrobić coś fascynującego, co wypełni nie tylko mój czas. Główne założenie było takie, żeby prowadzić warsztaty i szkolenia. Zapraszamy czasem np. położne, które udzielają przyszłym mamom porad, organizujemy spotkania z psychologami. Dlatego nasza przestrzeń nie przypomina typowego sklepu, jest dużo miejsca, są wygodne sofy. Jest to miejsce, w którym przede wszystkim należy czuć się komfortowo. Natomiast pomysł na sklep zrodził się przede wszystkim z tego, że trzeba zarobić na utrzymanie takiego miejsca - mówi aktorka.
Nowe miasto, nowe wyzwania
Początki życia i prowadzenia biznesu w Łodzi, z dala od Warszawy, generowały spore stresy i obawy. Jednak z czasem Sienkiewicz zrozumiała, że w stolicy ciężej byłoby się przebić z podobnym pomysłem. Podczas rozmów ze znajomymi, przede wszystkim młodymi matkami, doszła do wniosku, że Łódź nadaje się idealnie do rozpoczęcia działalności. Aktorka otwarcie mówi, że nie chce konkurować z asortymentem dostępnym w dużych sieciówkach. Przede wszystkim kładzie nacisk na promowanie niedużych polskich marek.
- Robią wspaniałe rękodzieła, szyją przepiękne rzeczy. Na tym chciałam się skupić, żeby promować lokalny biznes. U mnie nie ma brzęczących zabawek, które wydają głośne dźwięki i migają męczącymi światłami. Stawiam przede wszystkim na drewniane zabawki, na książki – rzeczy sensorycznie rozwijające dzieci - przyznaje Sienkiewicz w rozmowie z WP Gwiazdy.
Choć aktorka zdementowała plotki o bankructwie, nie ukrywa, że jako przedsiębiorca musi mierzyć się z wieloma problemami. Największym z nich jest dynamicznie rozwijający się rynek handlu internetowego. Agnieszka stale musi się dokształcać i zdobywać doświadczenie, by móc skutecznie walczyć o klientów.
- Nie mam problemu z wyborem produktów, rozstawieniem ich na półkach, czy organizacją warsztatów. Jednak wciąż uczę się tego, jak działają mechanizmy sprzedaży w internecie, co zrobić, by dany produkt był lepiej wypromowany, jaki asortyment sprzedaje się lepiej itp.
Gwiazda serialu "Przyjaciółki" dodaje też, że sporym wsparciem dla niej jest mąż, który od lat odnosi sukcesy jak przedsiębiorca prowadzący biznes w internecie.
- Czerpię od niego wiedzę, zadaję mnóstwo pytań, stale się uczę i jak na razie wszystkie rady się sprawdzają – mówi i uspokaja jednocześnie, że biznes, który został rozkręcony pod koniec 2017 r. ma się doskonale. Jednocześnie ma świadomość, że na rentowność przyjdzie jeszcze czas. Póki co wszystko zmierza w dobrym kierunku.
- Naprawdę nie liczę na razie na kokosy, w szczególności organizując darmowe warsztaty i wiem, że milionów nie zarobię. Powoli rozwijamy się, zresztą od samego początku podkreślałam, że robię "slow business" na swoich warunkach, bez żadnego ciśnienia i zbędnego pospiechu. Kondycja finansowa jest bardzo dobra, radzimy sobie coraz lepiej i patrzę w przyszłość z uśmiechem - zakończyła Agnieszka Sienkiewicz. Nikogo też nie powinno dziwić, że choć media rozpisywały się o niej w negatywnym kontekście, aktorka nie przejęła się tym przesadnie. W końcu w ciągu kilkunastu godzin o istnieniu jej sklepu dowiedziały się tysiące osób.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.