Aktor i niedoszły poseł PiS miał gwałcić nastolatki. "Lubiły przemoc"
Bartłomiej M. grał u Patryka Vegi, w "Ojcu Mateuszu", "Jak zostałem gangsterem", a ostatnio w "Barwach szczęścia". Przed laty pojawiał się w spotach wyborczych PiS-u i próbował dostać się do Sejmu. Jak donosi "Newsweek", 54-latek ma też drugą twarz: gwałciciela nastolatek, który od ponad dekady nie usłyszał prawomocnego wyroku.
Bartłomiej M. w reportażu Agnieszki Żądło z "Newsweeka" jest określany jako "PiS-owski karierowicz i aktor". Mężczyzna w 2005 r. wystąpił w spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości jako "pan Witek". Rok później podrywał Kubę Wojewódzkiego w reklamie sieci komórkowej. A w 2013 r. sportretował biznesmena-geja w akcji społecznej Kampanii Przeciw Homofobii.
54-latka można z łatwością znaleźć w bazie serwisu filmpolski.pl, gdzie figuruje jako aktor wielu popularnych filmów i seriali z ostatnich 20 lat. W tym czasie bezskutecznie próbował dostać się do Sejmu i zajmował się fotografią. Jest użytkownikiem popularnego serwisu "dla modelek i fotografów, którzy budują swoje portfolio". To właśnie tam miał znajdować swoje ofiary.
Reporterka "Newsweeka" ze szczegółami opisała historie kilku nastoletnich dziewczyn, które M. miał zapraszać na sesje w swoim mieszkaniu. Domniemane ofiary miały 14-17 lat. Jedna z dziewczyn zgwałcona w 2009 r. (miała 14 lat) złożyła doniesienie na policję dopiero w 2019 r. Jej prawniczka dowiedziała się, że przeciw M. toczyło się wtedy postępowanie w sprawie zgwałcenia innej nastolatki.
"20 października 2020 r. zapada wyrok. Sąd uznaje Bartłomieja M. winnym popełnienia przestępstwa z art. 197. Orzeka zakaz zbliżania się do Katarzyny na odległość mniejszą niż 500 metrów przez 10 lat, 10 tys. nawiązki dla ofiary oraz wymierza mu karę 2 lat 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny" – czytamy w reportażu.
Adwokat dziewczyny Andrzej Milewski domagał się 5 lat więzienia dla gwałciciela. - Wyrok jest strasznie niski. Nie jestem za tym, aby ludzie całe życie spędzali w więzieniu, ale na litość boską! Mamy tu do czynienia z drapieżcą seksualnym, który metodycznie poluje na młode dziewczyny – mówił Milewski.
"Newsweek" donosi, że Bartłomiej M. przez całe swoje życie spędził w areszcie tylko 2 dni. Nigdy nie przyznał się do gwałtu na nastolatkach, choć nie wypierał się kontaktów seksualnych. "Twierdzi, że nastolatki lubiły ostry seks ze starszym mężczyzną, lubiły przemoc i robienie im nagich zdjęć".
Cały czas jest aktywny w serwisie dla modelek i fotografów, gdzie zaniżył swój wiek o 10 lat. Od 2017 r. doktoryzuje się na Uniwersytecie Opolskim.
W reportażu "Newsweeka" nie ma wypowiedzi oskarżanego. WP zdobyła jego komentarz (pisownia oryginalna):
Sprawa jest absolutnie oparta na kłamstwach lub półprawdach, oskarżenie "me too" sprzed 11 lat, która jest jedynie zarzutem prokuratorskim, jest absolutnym kłamstwem i chętnie to udowodnię, a sprawa skandalicznego wyroku pierwszej instancji jak sama nazwa wskazuje, że nie jest wyrokiem prawomocnym i toczy się w sądzie odwoławczym, chcę jedynie wspomnieć, że dotyczy osoby od oskarżającej od wielu lat również inne osoby o podobne czyny. W najbliższym czasie pragnę także złożyć zawiadomienie o składanie fałszywych zeznań przez tą panią.
Paulina Gałązka: nas aktorki nazywa się histeryczkami, gdy wyznaczamy swoje granice
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski