Odważny sprzeciw
Nierówne zarobki i dyskryminacja kobiet w branży filmowej nie są tajemnicą. Przez lata utarło się, że to mężczyźni otrzymują większe honoraria niż ich koleżanki. Ostatnimi czasy polskie aktorki coraz głośniej mówią o tym problemie i walczą o wyższe wynagrodzenia. Jednak większość z nich wciąż milczy na temat konkretnych stawek, a te są niższe średnio o tysiąc złotych na ich niekorzyść. W najnowszym "Wprost" Anna Dereszowska, Renata Dancewicz i Jolanta Fraszyńska postanowiły się wyłamać. Czy za przerwane milczenie poniosą konsekwencje?
"Nic się nie dzieje"
Według wyliczeń tygodnika wśród młodych i niedoświadczonych aktorów nie ma różnic w zarobkach. Zarówno kobiety jak i mężczyźni mogą liczyć na dniówkę w wysokości ok. tysiąca zł. Dysproporcje zaczynają się wśród aktorów z ogromnym dorobkiem zawodowym.
Stawka dzienna dla aktorów po pięćdziesiątce wynosi średnio 6 500 zł. Tak samo doświadczone aktorki mogą liczyć maksymalnie na 5 500 zł. Różnica jest jeszcze większa wśród największych gwiazd. Mężczyzna za dzień zdjęciowy otrzymuje 15 tys. zł, kobieta 13 tys. zł.
Mimo to kobiety w branży nie mówią jednym głosem, a już na pewno nie pod swoim nazwiskiem. Obawiają się o swoje kariery, czy może tak naprawdę nie ma problemu?
- Nie spotkałam się z czymś takim. Serialowe stawki są bardzo różne. Najwyższą gażę w produkcji ma czasem mężczyzna, a czasem kobieta – mówi Ilona Łepkowska.
Również Krystyna Janda przyznaje, że problem jest jej obcy. Jednak dodaje też, że od lat nie zagrała w żadnym filmie.
Brak wsparcia
Młode aktorki zwracają uwagę na to, że nie otrzymują wsparcia od starszych koleżanek z branży.
- Aktorek nie ma kto reprezentować w walce o równouprawnienie. Każdy jest skupiony na samym sobie. Duże nazwiska, które mogłyby lobbować na rzecz kobiet, nie mają czasu się tym zająć. A młodzi, których najbardziej to dotyczy, nie mają siły przebicia – powiedziała w rozmowie z "Wprost" Anna Dereszowska.
Również Jolanta Fraszyńska chce, by środowisko aktorskie wreszcie zaczęło mówić jednym głosem.
- Chciałabym, żeby były mądre związki zawodowe, żeby mówiły o płacy minimalnej, o zrównaniu płci. Powinniśmy skonsolidować to środowisko i się w takich sprawach dogadać.
Zderzenie ze ścianą
Według Renaty Dancewicz problem dyskryminacjci jest głęboko zakorzeniony w naszej tradycji.
- Ta sytuacja wynika z klasycznego patriarchatu. Tak jak kiedyś dyrektor fabryki uważał, że to mąż i ojciec jest dostawcą kasy dla rodziny, a kobieta tylko zarabia sobie na kosmetyki, tak i teraz kobiety często nie są traktowane jako pełnoprawni obywatele. Nie każda kobieta chce mieć przecież męża, a musi się i tak utrzymać - mówi.
Nie tylko nierówne zarobki
Jak się okazuje, również scenariusze filmowe dają większe możliwości mężczyznom. Niedawno naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii przeprowadzili badanie, z którego wynika, że ponad 70 proc. dialogów w filmach wypowiadali właśnie męscy bohaterowie. Nie inaczej jest w Polsce.
- W polskim kinie jest mało ról kobiecych. Ale to prawda znana od Szekspira, bo jak się bada udział ról kobiecych w sztukach klasycznych, to zawsze było ich mniej od tych męskich. To jest świat, jaki zastaliśmy i niestety niewiele w nim zmieniamy – mówi Ilona Łepkowska.
Urok osobisty nie działa?
Anna Dereszowska uważa, że to kobiety przyciągają widzów do kina.
- Wystarczy spojrzeć na sukces frekwencyjny takich filmów jak "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" czy "Lejdis" – mówi w rozmowie z tygodnikiem.
Jolanta Fraszyńska idzie o krok dalej i twierdzi, że branża wyzyskuje młode aktorki.
- Kiedy pojawiają się nowe, młode aktorki, to w pierwszej fazie korzysta się z ich energii, urody, wieku, talentu. I te atuty są wykorzystywane do przeróżnych ról. Później zostają im tylko nieliczne role matek, żon i kochanek.
Nie jest jednak tak źle?
Branża filmowa w ostatnich latach mocno się zmieniła. Coraz więcej kobiet staje za kamerą. Kobiece kino jest często nagradzane na liczących się zagranicznych festiwalach. Sporo zmieniło się również w naszym społeczeństwie, w którym mężczyźni często przejmują obowiązki kobiet, kiedy te robią karierę.
- Wiele się zmieniło. Kobietom się pomaga. Mężczyźni zaczęli angażować się w życie rodzinne. Kobieta powinna mieć możliwość realizacji w życiu zawodowym – powiedziała w rozmowie z tygodnikiem Roma Gąsiorowska.